Apoftegmaty i Biblia

Wrażliwość biblijna mnichów była zupełnie inna niż nasza. My lubimy czytać Psalmy, Ewangelię Janową, Listy Pawłowe. A oni?

Kilka uwag na temat kwestii literackich. Przede wszystkim olbrzymia rola Biblii, jeśli chodzi o tworzenie tych tekstów. Tylko trzeba pamiętać, że wrażliwość biblijna mnichów była zupełnie inna niż nasza. My lubimy czytać Psalmy, Ewangelię Janową, Listy Pawłowe. A oni też czytali Psalmy, ale druga w kolejności jest Księga Przysłów, bardzo lubili też wszelkiego rodzaju genealogie.

Kiedyś archeologowie odkopali erem, w którym mnich napisał na ścianie cytaty biblijne. My byśmy tam dali Prolog Ewangelii według św. Jana, a on wypisał genealogię królów izraelskich. Ponadto ważne dla nich były: Pieśń nad Pieśniami, Pięcioksiąg – zwłaszcza Księga Kapłańska i Księga Powtórzonego Prawa, do których my zaglądamy rzadko.

Z Ewangelii, jeśli już, to Mateusz, czasem Łukasz. Często też budowali historie, które bazowały na tym, co jest w Piśmie Świętym. Na przykład jest opowieść o pewnym młodym mnichu, który przyszedł do starca, i powiedział, że odchodzi z pustyni.

Abba chciał go zatrzymać, ale on zdecydowanie twierdził: „Odchodzę”. Wtedy starzec go zaprowadził na dach pustelni i mówi: „Popatrz w lewo, na zachód”. On popatrzył i zobaczył wielkie szatańskie wojska wrzeszczące jak przed bitwą, bo zachód to jest strona śmierci. Abba powiedział: „Ci są przeciw nam. A teraz patrz na wschód”.

Tam młody mnich zobaczył olbrzymie zastępy anielskie. Abba powiedział: „Ci są z nami i są liczniejsi niż ci, którzy są przeciwko nam”.

Kiedy to czytamy, to możemy mieć wrażenie lektury bajki dla dobrych dzieci. Kiedy jednak mamy rozczytaną Biblię, to od razu nam się przypomina Elizeusz, który powiedział dokładnie to samo uczniowi, który się bał wojsk króla izraelskiego idących aresztować proroka – ten modlił się, żeby uczniowi otworzyły się oczy i zobaczył wojsko anielskie na rydwanach z ognia, które chroniło widzącego (zob. 2 Krl 6,15–17).

Musimy też pamiętać, że najczęściej słowo, które abba kieruje, jest indywidualne, odnosi się do konkretnego człowieka w jego konkretnej sytuacji. Nie jest tak, że my je czytamy i wszystko mamy wykonywać. Znaczna część tego przekazu nie jest dla nas.

Najlepszym przykładem jest abba Arseniusz (zm. ok. 449 r.), który modlił się do Boga o wskazówkę, jak ma się zbawić, a On mu rzekł: „Arseniuszu, uciekaj od ludzi, a będziesz zbawiony”.

W nas na takie słowa gotuje się wszystko, bo jakże tak, gdzie miłość bliźniego? Tylko apoftegmat nam mówi, że był sobie człowiek, który miał na imię tak i tak, który przeżywał jakiś wewnętrzny konflikt, modlił się do Boga i zrozumiał, że on, w swojej konkretnej sytuacji, żeby ocalić duszę, musi uciekać. Tylko że tu chodzi o niego, w tym konkretnym momencie. Wskazania więc są bardzo indywidualne. To po drugie. Po trzecie: apoftegmaty zakładają posłuszeństwo, czyli mistrz mówi – uczeń wykonuje. To jest bardzo ważne, ale wymaga od mistrza rozeznania, czyli wiedzy, co powiedzieć. Umiejętności rozróżniania tego, co słuszne, od tego, co takie nie jest.

Ten dar określa się po grecku mianem diakrisis.

*

Powyższy tekst jest fragmentem książki "Zrozumieć Ojców Pustyni. Wprowadzenie do lektury apoftegmatów". Autor: Szymon Hiżycki OSB. Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama