„Gorzko płakać” – jakoś to określenie nie pasuje do naszych sytych umysłów, do naszych sukcesów i instagramów. Jak tu się przyznać, przyjąć je za swoje? Wszak nawet z depresją musimy sobie „radzić”, mieć osiągi „mimo” niepełnosprawności, zakładać nowe biznesy po utracie starych.
Co Bóg da nam w zamian? Jak nam to wynagrodzi?
Dostaniemy chleb ucisku. Dostaniemy wodę utrapienia. Dostaniemy żniwo, na którym brakuje robotników. Oto co nas czeka. Oto co dzisiaj nam da.
Tyle tylko, że usłyszy nasz gorzki płacz. Że dostrzeże nasze sińce po razach. Że wyśle nas na to żniwo do pracy. I, to najważniejsze, będziemy mogli patrzeć na naszego Mistrza.