Wezwanie do zerwania z grzechem nie jest skierowane do bliżej nieokreślonych sprawiedliwych, którym powinęła się noga.
Punktem wyjścia w rozważaniach o pokucie w starożytności chrześcijańskiej jest poczucie grzechu i konieczności oczyszczenia się z niego.
Nadejdzie więc dzień, który ludzie żyjący w średniowieczu nazywali "dies irae" - dzień sądu, pomsty i kary z grzechy.
Gdyby Pan Bóg skrupulatnie podchodził do rozliczania nas z naszych grzechów, pewnie już dawno większość z nas musiałby pozabijać.
Boga interesują nie tylko nasze grzechy. Człowiek, jego potrzeby, jego troski i jego nadzieje, też jest dla niego ważny.
Wystarczy uznać swoją słabość, a On w swoim miłosierdziu wybaczy każdy grzech i powie: idź i już nie grzesz
Pierwsza odpowiedź na grzech człowieka pozwala poznać Boga jako nieskończenie sprawiedliwego i miłosiernego zarazem.
Człowiek pokorny uznaje, że nie jest w stanie, bez Bożej pomocy, zmazać swoich grzechów.
O oczyszczeniu mówić trzeba. Nie tyle z grzechów, bo te Krew Baranka obmyła. Z małostkowości, próżności, niedowiarstwa, wreszcie z pychy...
O bezsile i grzechu człowieka oraz o nie cofającej się przed jego grzesznością Przedwiecznej Miłości. Czyli tajemnica obfitego połowu.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.