O oczyszczeniu mówić trzeba. Nie tyle z grzechów, bo te Krew Baranka obmyła. Z małostkowości, próżności, niedowiarstwa, wreszcie z pychy...
O bezsile i grzechu człowieka oraz o nie cofającej się przed jego grzesznością Przedwiecznej Miłości. Czyli tajemnica obfitego połowu.
Wiele okazji do poprawy jest marnotrawionych właśnie dlatego, że człowiek nie chce zobaczyć własnego zła i grzechu.
Ja też Go spotkałem – mówi święty Paweł. Dobra Nowina wymaga niewielu słów. Chrystus umarł za nasze grzechy. Zmartwychwstał. Żyje.
Czy jeszcze się spodziewamy – modląc się o chleb powszedni, wyzwolenie z mocy grzechu, wierząc w niebo, błagając o ratunek?
Głębsze poznanie polega nie tylko na zrozumieniu czym jest grzech przeciw Duchowi Świętemu. Chodzi przede wszystkim o Jezusa...
Te same grzechy. Mimo postanowienia poprawy. Mimo żalu. Mimo porywającej homilii. I łez po spowiedzi. Coś nie zaskoczyło?
Mocne. To na przekór dzisiejszej modzie, która każe wywęszyć i – w trosce o prawdę oczywiście – napiętnować podły ludzki grzech.
Myśląc, jak najlepiej ukazać Złego – który totalnie przeciwstawia się Bogu – w opisie pierwszego grzechu ludzi biblijny autor wskazał na węża.
Żeby wyjść z matni grzechu, pojawia się potrzeba wyjścia na pustynię. Przypominamy tekst zmarłego w tym tygodniu o. Włodzimierza Zatorskiego OSB.
Wszyscy potrzebujemy zobaczyć i dotknąć Pana, aby Go rozpoznać. Tej ludzkiej potrzebie odpowiadają sakramenty.
Tworzone przez trzy lata, tu dostępne w jednym miejscu, w prostym spisie.
Garść uwag do czytań na uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.