Filmowa opowieść o wielkiej wolności, jaką daje wiara oraz o tym, jak wiele można zyskać, gdy wybaczy się innym, porzucając gniew i nieufność.
Rzecz nie idzie o motyw samotworzącej się historii z możliwie nieskończoną ilością zakończeń ze znanego filmu Wolfganga Petersena sprzed niemal trzydziestu lat, którego bohaterem był Bastian, nieśmiały jedenastolatek. Sprawa dotyczy innego, wciąż wracającego w ludzkiej historii motywu wdzięczności i batalii o prawdę.
Czym jest? Czyli o odkrywaniu w Piśmie Świętym kolejnych, coraz głębszych warstw i treści.
W Księdze Psalmów niejedną pieśń można nazwać królewską. Żydzi za swego króla uważali Boga – Jahwe. Póki nie obudziła się pokusa, by królem obwołać człowieka.
Według chrześcijańskiej tradycji król Dawid w tym miejscu miał zajmować się komponowaniem muzyki do napisanych przez siebie psalmów.
Nie ma jednej typologii ikonograficznej obrazującej Dziewicę Maryję Matkę Boga.
Cóż tak istotnego znajduje się w 13. i 14. rozdziale Księgi Rodzaju, by poświęcać im osobny artykuł? Nic specjalnego.
Jakiej gorzkiej lekcji pokory potrzebowali mieszkańcy Galilei, aby poznać swe serce i otworzyć się na światło Mesjasza?
Biblia nie jest do dowolnego tłumaczenia. Trzeba jej wyjaśniania strzec i w tym pomaga Magisterium Kościoła, które posiada obiecaną przez Jezusa asekurację Ducha Świętego.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.