Nie rozumiem Cię, Boże. Nie rozumiem śmierci. Nie rozumiem cierpienia. Niedaleko mi do pytania Jana. Czy Twoja droga jest słuszna? Czy naprawdę trzeba umierać, by żyć?
Kończy się powoli Księga Rodzaju. Dobiegają końca dzieje patriarchów. Umierający Jakub gromadzi wokół siebie swoich synów i jednym błogosławi, a innym zapowiada kary.
Umiera mąż, wyjeżdża dziecko, tracimy pracę, powódź niszczy nam dom, choroba odbiera siły... I nagle po stronie „mam” nic nie jest już pewne ani oczywiste.
Oddawać źycie za swojego Mistrza to normalna droga chrześcijanina. Niekoniecznie zaraz umierać. Ale na pewno trzeba dla Jezusa oddawać swoje życie dzień po dniu, kropla po kropli
„My także winniśmy oddać życie za braci” – umierać z miłości, która często tak boli. Boli, gdy kocha się tego, kto rani. Co mówi mi moje serce?
To prawda, nie przeszli pierwszej „próby krzyża”. Tylko Jan był na Golgocie, gdy umierał Mistrz. Ale później odważnie szli w paszczę lwa i ponieśli śmierć męczeńską. Gdzie znajdziemy ich groby?
Pobożni powiedzą oczywiście, że w centrum jest Bóg, nikt inny. Ale to o mnie toczy się gra, za mnie wziął krzyż, z mojego powodu umiera. I to ja z Nim zmartwychwstanę.
Cóż za pomysł – spoglądać na węża miedzianego?!? Po co mam na niego patrzeć, na symbol tego, co mnie zabija? Po to, by przypomnieć mi przyczynę mojej choroby, przyczynę mojego umierania? Nie chcę patrzeć na swoją śmierć!
Wielki Pątek - dzień, w którym Jezus umiera na krzyżu, jest dla chrześcijan objawieniem Bożej miłości do człowieka tak ogromnej, że sięga po śmierć. O biblijnych zapowiedziach i znaczeniu tego dnia mówi ks. prof. Mirosław Wróbel, kierownik Sekcji Nauk Biblijnych KUL.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.