Nie o hojność gestu, a o hojność serca chodzi. Dwa pieniążki wdowy znaczą przecież więcej, niż cała sakiewka…
Prawdziwa radość nie jest udawana. Jej źródłem jest Bóg i wszystko to, czego dzięki Niemu doświadczamy.
Jeśli żyjemy nadzieją zmartwychwstania, nieuzasadnionym wydaje się smutek, zgorzknienie, przygnębienie.
Czy uśmiechniemy się do siebie, podamy ręce, siądziemy razem do stołu i pozwolimy płynąć rzece dobrych słów?
Szczęśliwi rodzice św. Jana Chrzciciela znajdują się na drugim planie obrazu.
Pierwsi rodzice, duch absolutnej wolności i... poirytowani przywódcy żydowscy.
Jezus pokazuje zebranym wokół Niego, także i mnie, że najważniejszym jest pełnienie Jego woli. Bo dopiero wtedy człowiek może być w pełni radosny.
Wśród psalmów śpiewanych w czasie Mszy świętych przeważają pieśni pochwalne, pełne radości i uwielbienia Boga.
Urodzenie dziecka przeżywała jako wielki dar od Boga. To On jedynie daje życie i siłę, i moc, i panowanie.
Radość związana jest ze sprawiedliwością. Ale nie z tą ludzką, jakże często przypominającą starotestamentalną zasadę: oko za oko, ząb za ząb.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Matki Kościoła z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.