To, co świat uznaje za słabość – ubóstwo, smutek, cichość, Jezus określa jako źródło prawdziwego szczęścia.
Robić co chcę? Tak. Byle mądrze i dobrze. Bo głupota i zło niewolą.
Wszyscy potrzebujemy zobaczyć i dotknąć Pana, aby Go rozpoznać. Tej ludzkiej potrzebie odpowiadają sakramenty.
Płaczemy w obliczu śmiechu świata, dostrzegamy nieszczęście tam, gdzie inni widzą wygodę...
Gdy już blisko na wygodną, ciepła kwaterę, zbliżający się zmierzch nie napawa lękiem.
Już wybrałem Jezusa? Trzeba ten swój wybór powtarzać każdego dnia.
„Stajesz się Tym, którego przyjmujesz” – wyjaśniał wspólnocie Kościoła w Hipponie tajemnicę Eucharystii święty Augustyn.
Nieśmiertelność? Tak, to pewne. Za bramą śmierci jest nowe życie.
Czy to, co na ziemi ma jaką wartość? Tak, względną.
W czasie swojej męki Jezus zadał kilka pytań różnym ludziom. Pierwsze pytanie jest skierowane do św. Piotra: „Życie swoje oddasz za mnie?”. Zostało ono wypowiedziane w czasie ostatniej wieczerzy.
Każdego dnia możemy Boga zapraszać, by uzdrawiał trudne relacje i pomógł spojrzeć szczerze na siebie.
Człowiek myśli, Pan Bóg kry(e)śli. I zrobi po swojemu, czyli lepiej. Dotyczy to także spraw wiary, ewangelizacji, katechezy i innych.
Garść uwag do czytań na XI niedzielę zwykłą roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.