Spotkanie Jezusa i Marii Magdaleny pokazuje, że życie po zmartwychwstaniu nie jest pozbawione wspomnień przeszłości. Tam miłość, przyjaźń i wszystko co dobre, znajdą swoje wypełnienie.
To jedna z bardziej namiętnych radości, jakich doświadczam, gdy służę Bożemu słowu.
Wszystkie nasze sposoby na wzbogacenie się czy spełnione życie, wszystkie nasze rady na problemy ludzi, nasze lekarstwa na rany świata – okazują się kolejno chybione, za słabe, naiwne...
Stawiać wysokie wymagania, w których wiadomo, że nie zostaną spełnione, czy poprzestać na tym, co możliwe?
Każdy z nas jest częścią historii zbawienia, każdy z nas ma jakąś rolę do spełnienia na tej drodze
Gdy przeczytałem kiedyś u Apostoła zdanie: Módlcie się nieustannie, zastanawiałem się, czy polecenie to jest możliwe do spełnienia.
"Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli!" (Łk 4,21) - misja Mesjasza wypełnieniem zapowiedzi proroków.
No właśnie, o co prosilibyśmy Boga, żeby to nam się spełniło? Przed takim dylematem trzy tysiące lat temu stanął syn króla Dawida, Salomon.
A także jego radość. I doczesnego, którym się cieszymy, i przyszłego – którego oczekujemy.
Zapewne w najśmielszych marzeniach nie przypuszczał, że jego sny spełnią się w aż takim stopniu, choć zanim to się stało wiele wycierpiał.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.