A Marię Magdalenę możemy dziś postrzegać jako osobę, która jest jakoś każdym z nas.
Ten, kto nigdy nie widział Jerozolimy w jej chwale, nigdy nie widział wspaniałego miasta...
Kto wie, czy ten nakręcony w 1960 roku obraz, nie jest najbardziej baśniowym ze wszystkich filmów biblijnych, jakie powstały w ramach tego specyficznego gatunku.
Posłańcy Boga. Istoty tajemnicze i fascynujące. Czuwające nad ludźmi i zawsze obecne, a dla większości z nas niewidzialne.
Legendarny reżyser, genialny współscenarzysta, największe gwiazdy na planie, a efekt? Chyba jednak średnio udany.
- To ten film, w którym Christian Bale zagrał Chrystusa, nie? – chyba tak najczęściej kojarzy się tę telewizyjną produkcję z 1999 roku. Niesłusznie. Film ten ma bowiem do zaoferowania widzom znacznie więcej, niż tylko występ Bale’a – jednego z największego gwiazdorów współczesnego kina.
Między Ewangeliami synoptycznymi (Mateusza, Marka, Łukasza) a Ewangelią Jana istnieje rozbieżność, której nie da się łatwo pogodzić.
Słuchając ciągle tego samego można... przestać rozumieć.
Pytają mnie niekiedy studenci i różni znajomi, dlaczego ta Etiopia taka ważna, dlaczego chrześcijańska, i w ogóle to co my właściwie o niej wiemy?
Żyli niemal trzy tysiące lat temu. Ich postępki wykazywał i bez litości potępiał współczesny im prorok Amos.
Czy jesteśmy w stanie za Hiobem powtarzać uparcie: „ja Go zobaczę”?
Czeka nas niebo. Stan, w którym "nie będziemy już łaknąć ani pragnąć".
Garść uwag do czytań na uroczystość Wszystkich Świętych z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.