W Wielki Czwartek uświadamiamy sobie, że Chrystus został zabity, aby wierzący w Niego żyli.
Dla autora czwartej ewangelii Jezus Chrystus jest ostatnim i definitywnym słowem Boga skierowanym do ludzkości.
Chrystus nie obiecuje nam „słodkiego, miłego życia”, ale daje obietnice pełni miłości w domu Ojca.
Chrystus demaskuje postawę swoich przeciwników kilkoma ważnymi określeniami, które św. Mateusz zapisał po grecku.
Cichą, pełną życzliwości pokorą Chrystus więcej zyskuje aniżeli inni megabitami perswazji, gróźb i nachalnej moralizującej propagandy.
Marta pochodziła z Betanii, była siostrą Marii i Łazarza, których Chrystus darzył swoją przyjaźnią.
Bazylika Grobu Pańskiego z wielkim prawdopodobieństwem kryje miejsca, gdzie Jezus Chrystus umarł i został pochowany.
Za co? Ano za to, za co wychwalał go Jego Syn, Jezus Chrystus.
"Pili zaś z towarzyszącej im duchowej skały, a ta skała – to był Chrystus..." (1 Kor 10,4).
Chrystus przytulający do siebie syna marnotrawnego. Jakże bliski jest ten obraz w kontekście pierwszego czytania.
… choć do jednego celu.
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.