Niniejszy artykuł jest odpowiedzią na tekst Mariusza Agnosiewicza pt. Chrześcijaństwo czy paulinizm, jaki został zamieszczony w serwisie racjonalistycznym[1]. W tekście tym Agnosiewicz próbuje oczerniać św. Pawła, portretując go jako oportunistę, notorycznego kłamcę, awanturnika itp. Jednocześnie w tekście tym Agnosiewicz pomniejsza znaczenie nauk Jezusa przy tworzeniu się doktryny chrześcijańskiej, wyolbrzymiając zarazem przesadnie rolę, jaką przy tworzeniu tej doktryny miały odegrać nauki Pawła. Czyni to w tym celu, aby to Paweł stał się w oczach jego czytelników twórcą chrześcijaństwa, nie zaś Jezus. Prócz tego Agnosiewicz już tradycyjnie doszukuje się sprzeczności pomiędzy naukami św. Pawła i Jezusa. Odpowiadając na poniższy tekst Agnosiewicza, w dwóch przypadkach zmieniam układ jego wywodów na nieco bardziej uporządkowany, przynajmniej moim zdaniem. Poza tym nic nie wycinam ani nie zmieniam[2]. Tradycyjnie tekst, do jakiego się będę odnosił, zaznaczam kursywą, swoje wypowiedzi pozostawiam zaś bez zmiany formatu czcionki w celu ułatwienia rozróżnienia wypowiedzi komentowanych od moich.
Dzisiejszy wizerunek chrześcijaństwa, jego zasad doktrynalnych, w ogromnej mierze zawdzięczamy św. Pawłowi. Jednak nauki Chrystusa poddał on takiej reinterpretacji, że obecny Kościół powinien nazywać się Kościołem Pawłowym, a nie Chrystusowym.
Odpowiedź:
Zobaczymy, czy Agnosiewicz będzie potrafił tego dowieść.
Lub inaczej: chrześcijaństwo to religia Pawła (wszak to właśnie Żydzi z Antiochii, nawracani przez Pawła i Barnabę, po raz pierwszy nazwali się chrześcijanami), religię Jezusa nazwijmy np. jezuityzmem (nawet tak wyrachowany zakon jezuitów zdaje się być bliżej jezuityzmu niż ponura religia Pawła). Zresztą mówienie o reinterpretacji również nie ma uzasadnienia, gdyż Paweł stworzył nową religię, która skupiała się na kulcie osoby Jezusa, pominął natomiast CAŁE jego nauczanie. Jedynie kilka razy zaledwie w swoich listach odwołał się do nauki Jezusa, w tym trzy razy w jednym liście: przy zakazaniu rozwodów - 1 Kor 7, 10; aby uzasadnić życie duchownych na koszt wiernych (znamienite!) - 1 Kor 9, 14; kiedy wspomniał o wieczerzy z uczniami przed śmiercią - 1 Kor 11, 24-25; kiedy obiecuje, że umarli współbracia również otrzymają Królestwo - 1 Tes 4, 15. Jak z tego zauważyliśmy do tzw. Kazania na Górze mającym stanowić wykład nauki chrześcijańskiej Paweł odwołał się zaledwie jeden raz. Paweł pominął zupełnie życie i działalność religijną Jezusa, posługuje się nim jako pewnym symbolem (doskonale obrazuje to sposób w jaki go określa - tytuł 'Chrystus' spotykamy w jego listach 378 raz, natomiast imię 'Jezus' - zaledwie 15!). Jak ujął to Nietzsche, dla Pawła Jezus to ktoś, 'kto zmarł, kogo widziano po jego śmierci. Ktoś, kogo Żydzi skazali na śmierć… To tylko motyw: muzykę skomponuje Paweł'.
Odpowiedź:
Zaczyna się tu już typowe rozumowanie według z góry ustalonej tezy. Nie wiem, czemu Paweł miałby w swych listach powtarzać wszystkim całą naukę Jezusa i o Jezusie od początku, naukę, która była wtedy chrześcijanom znana zresztą z tradycji ustnej (por. 1 Kor 15,3n.; Jud 1,3; 2 Tes 3,6), zaś wkrótce miała zostać zawarta w Ewangeliach. To, co pisze Agnosiewicz, świadczy o nieznajomości celów, jakie miały listy Pawła. Listy Pawła miały na celu wyjaśnienie kwestii spornych (szczególnie tyczących się Prawa), przypominanie pewnych najważniejszych aspektów nauki chrześcijańskiej tam, gdzie Paweł już założył Kościoły, lub tam, gdzie jeszcze nie był, ale gdzie rodziły się jakieś kontrowersje co do nauki. Nie wyobrażam sobie, po co Apostoł Paweł miałby w jakimś swoim liście ciągle przepisywać od nowa nauki Jezusa, znane już wtedy wszystkim chrześcijanom z tradycji ustnej. Sam Paweł do nich nawiązywał, gdy było to zresztą naprawdę potrzebne. Np. przesłanie z Mt 5,38n („Nie stawiajcie oporu złemu”) przytacza w Rz 12,17.21 („Nikomu złem za złe nie odpłacajcie”; „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj”); oraz 1 Kor 6,7 („Czemuż nie znosicie raczej niesprawiedliwości? Czemuż nie ponosicie raczej szkody?”) itp. Polecam w jakiejś Biblii z przypisami przejrzeć w listach Pawłowych odnośniki do Ewangelii.
Deschner konkluduje: 'Jezus … zostaje w stosunkowo krótkim czasie po swojej śmierci przemieniony w Chrystusa, Żyd przeistacza się w chrześcijanina, jego wiarę czyni się wiarą w niego, a to oznacza, powtórzmy za Herderem, że służący dobru ludzkości wzorzec Jezusowego życia został usunięty ze świadomości i zastąpiony bezmyślnym kultem jego osoby. (…) Kościół nawiązał do intencji Pawła w ten sposób, że główną w nauce Jezusa etykę miłości postawił na drugim miejscu, najwyżej natomiast wiarę w niego, której on nie głosił, zastępując tym kultem jego wiarę. Metafizyka zamiast etosu, wiara miast miłości, chrystologia zamiast Kazania na Górze - tak przedstawia się z grubsza droga odbyta przez Kościół. Dogmatyka stała się ważniejsza niż etyka, właściwa wiara - właściwa niż właściwe postępowanie.' Z pewnością można więc Saula nazwać ojcem doktryny katolickiej.
Odpowiedź:
W powyższym wywodzie nie ma nic poza czystym truizmem. Niewątpliwie Paweł wiele wniósł swymi listami do doktryny chrześcijańskiej. Jednakże bez nauczania Jezusa, które zostało zawarte w Ewangeliach, listy Pawła byłyby nic nie znaczącym i niezrozumiałym wywodem. Paweł w swym nauczaniu nawiązywał do nauczania Jezusa (2 Tes 1,8).
Dzieje Pawła
Paweł urodził się w Tarsie. Za młodu prawdopodobnie odebrał wykształcenie w jerozolimskiej szkole, którą prowadził wnuk wielkiego Hillela, Gamaliel I. Jego ojciec był żydowskim obywatelem Rzymu. Jak sam o tym mówi, nie był obdarzony urodą ani wymownością: 'Lecz nie chcę, by wyglądało, że was straszę listami, bo powiadają: Listy wprawdzie ważkie są i mocne, lecz jego wygląd zewnętrzny lichy, a mowa do niczego.' (2 Kor. 10:9-10, BW). Paulus zanim stał się gorącym neofitą z namiętnością tępił chrześcijan (tak to często bywa).
Odpowiedź:
To niech Agnosiewicz uważa, żeby i jemu się to nie przytrafiło.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |