Wpływ papieża na biblistykę katolicką XX w.
Od razu jednak trzeba zwrócić uwagę na typowy dla papieża sposób rozumienia historycznej prawdy Biblii. Nie chodzi mu tylko o poznanie prawdy o Jezusie jako człowieku sprzed dwóch tysięcy lat, ale także prawdy, która dotyczy człowieka wszystkich czasów: „Chrystus – w swej mowie – zwraca się bezpośrednio do człowieka, który należał do określonej społeczności. Również sam Nauczyciel należy do tej społeczności, do tego ludu. Należy zatem szukać w słowach Chrystusa odniesień do faktów, do sytuacji i instytucji, z którymi był zżyty na co dzień (...). Ale równocześnie w tych słowach Chrystus zwraca się – w sposób pośredni – ale rzeczywisty do każdego człowieka »historycznego« (...). Słowa Kazania na Górze pozwalają nam uchwycić ich związek z wewnętrznym doświadczeniem owego człowieka »historycznego« żyjącego na każdej szerokości i długości geograficznej, w różnych epokach, w różnych uwarunkowaniach społecznych i kulturalnych. Człowiek naszych czasów czuje się wezwany po imieniu przez tę wypowiedź Chrystusa w nie mniejszym stopniu niż człowiek »tamtych czasów«, do którego Nauczyciel zwracał się bezpośrednio” (Katecheza z 3 X 1980 r.).
W przytoczonym tutaj fragmencie jasno widać, że dla Jana Pawła II tekst Biblii jest jak symbol. Takie rozumienie Biblii koresponduje ze współczesną koncepcją objawienia, które określa się mianem symbolic comunication. Według tej koncepcji – zbudowanej na bazie filozofii symbolu wypracowanej przez P. Ricoeura – Bóg objawia się w rzeczywistościach symbolicznych (fenomeny kosmiczno-przyrodnicze, osoby i wydarzenia) oraz w natchnionych obrazach, w świętych tekstach i słowach, przez które to słowa i teksty wierzący wyrażają orędzie (signification) odkryte przez nich w rzeczywistościach symbolicznych. Tak rozumiejąc historyczność tekstów Biblii, nie ryzykuje się relatywizacji, prowadzącej do pozbawienia ich wpływu na teraźniejszość. Przeciwnie, kto podkreśla historyczny wymiar słów Biblii, pozwala uchwycić głębokie znaczenie objawionej w nich prawdy o człowieku. Prawda ta nie jest przekazywana za pomocą fikcji literackich (mało albo w ogóle niewiarygodnych), ale została objawiona najpierw w wydarzeniach dokonanych przez Boga, które to wydarzenia przemawiają do nas i dzisiaj za pośrednictwem tekstów natchnionych.
Druga charakterystyka papieskiej lektury Biblii jako słowa mającego walor wiarygodności historycznej (Parola storica) polega na tym, że odkrywany w niej człowiek jest rozumiany przez Jana Pawła II nie w sensie ontologicznym, statycznym (typowym dla św. Tomasza), ale w sensie dynamicznym: ma swój początek – Dzień Stworzenia; ma swą „teraźniejszość” – przenikniętą obecnością Chrystusa, Jego nauczaniem; ma swój koniec – Dzień Sądu. Ta wizja człowieka leży u podstaw tryptyku teologicznego, jakim są papieskie katechezy pt. Mężczyzną i kobietą stworzył ich. Do tej wizji Jan Paweł II powrócił w Tryptyku Rzymskim. Ukazał w nim człowieka żyjącego w teraźniejszości jako istotę żyjącą między Początkiem i Kresem. Oto w Kaplicy Sykstyńskiej zbierają się kardynałowie, odpowiedzialni za Klucze Królestwa: „Oto widzą siebie pomiędzy Początkiem i Kresem, pomiędzy Dniem Stworzenia i Dniem Sądu”.
W tak ważnym momencie dla Kościoła jak wybór nowego papieża kardynałowie winni – według Jana Pawła II – mieć wyjątkową świadomość siebie jako istot uczestniczących w historii zbawienia, w której wszystko przenika Boży wzrok, Boża i Chrystusowa obecność. Taki jest sens powtarzającego się jak refren zdania: „Omnia nuda et aperta sunt ante oculos Eius”.
Powyższe odniesienia do jednego z pierwszych i jednego z ostatnich tekstów Jana Pawła II pozwalają na stwierdzenie, że papieskie rozumienie historyczności Biblii nawiązuje do koncepcji typowych dla morfokrytyków (ustalić, co się rzeczywiście wydarzyło i co zostało powiedziane). Ani nie przekreśla, ani; nie dezawuuje dorobku szkoły historyczno-krytycznej. Ale jednocześnie papież dopełnia tę koncepcję, odwołując się do rozumienia historii jako symbolu, który objawia prawdy ponadczasowe i nadprzyrodzone, i przekazuje je kolejnym generacjom za pośrednictwem tekstów, głównie narracyjnych.
W ten sposób Jan Paweł II od samego początku pontyfikatu stwarzał doskonały klimat do śmiałego stosowania metody narracyjnej do interpretowania Biblii.
Jan Paweł II wsłuchany w słowo natchnione
Romano Guardini pisał przed laty: „Z Odkupicielem, który byłby tylko i wyłącznie postacią historyczną, zamkniętą in illo tempore, wiara nie miałaby nic wspólnego”. Podobnie można by powiedzieć o słowach Biblii: gdyby były tylko słowami kroniki historycznej, a nie równocześnie słowami natchnionymi nie miałby nic wspólnego z wiarą. Jan Paweł II doskonale zdawał sobie sprawę, że Biblia, będąc słowem historycznym, jest jednocześnie słowem natchnionym. Historia, która miała miejsce in illo tempore i w odległych miejscach, została za sprawą autorów ludzkich i za sprawą Ducha Świętego przeistoczona w tekst, w tekst natchniony. A jako tekst natchniony Biblia ma dwie, ogromnie ważne dla jej interpretacji cechy: jedność i zbawcza aktualność.
Jedność Biblii - nawet jeżeli 72 księgi Starego i Nowego Testamentu pochodzą z różnych okresów historii i z różnorodnych kręgów kulturowych, to tworzą jedną Księgę i opowiadają jedną historię.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |