Pogoń za wiatrem

Czas... Kiedy o nim myślę, czuję zawrót głowy. Te miliardy lat świetlnych „do tyłu”; bezpostaciowy jeszcze Wszechświat, potem planetoidy i galaktyki, potem Słońce i Ziemia, pierwsze kręgowce, praczłowiek o zrośniętych palcach, obróbka kamienia, ogień, wynalazek łuku, świeża w tej perspektywie historia Atlantydy... I naprzeciw tego wszystkiego prostota biblijnej opowieści, zaczynającej się od słów: Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię (...)

Czy Biblia odnotowuje jakieś próby przedłużania życia?

Nie. Trwanie życia jest pewnym realistycznym kanonem, który człowiek musi uznać. Czas przemija i kończy się dla mnie świat, i z tą barierą nie ma co dyskutować. W Kazaniu na Górze tak mówił o tym Chrystus: ...Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? (...).

Człowiek biblijny, respektujący prawa czasu i przemijania, pewnie też niespecjalnie nad nimi filozofuje?

Biblia traktuje życie i jego prawa jako pewną oczywistość, nad którą owszem można reflektować, o tyle jednak, o ile przysłuży się to myśli religijnej. Stąd brak tam systemowych uogólnień, koncepcji filozoficznych w znaczeniu dzisiejszym. Dominuje nurt realistyczny, to znaczy takie podejście do życia, które wsłuchuje się w jego prawa w sposób akceptujący, bowiem tym właśnie „realistycznym językiem” przemawia Bóg.

Księże biskupie, a gdyby zapytać któregoś z tamtych ludzi sprzed dwóch, czterech czy sześciu tysięcy lat, o sens życia...?

To pewnie usłyszelibyśmy bardzo konstruktywną odpowiedź.

No dobrze, ale gdzieś około trzech wieków przed Chrystusem znalazł się w Jeruzalem człowiek, który wprost obsesyjnie negował wartości życia, do znudzenia powtarzając swoje vanitas vanitatum, marność nad marnościami. Frustraci wszystkich czasów, wszelkie pesymistyczne filozofie mają swojego protoplastę w osobie Koheleta, który podobnie jak Faust Goethego, żyje na tym świecie i marudzi. Nic go nie cieszy, nie znajduje ani jednej takiej chwili, która mogłaby trwać. Wszystko jest ...marnością i pogonią za wiatrem (...).

Tak, Biblia ma swój akcent pesymistyczny. W Księdze Koheleta jest wyraźna polemika z kultem życia i wielki egzystencjalny smutek. Ale jest też pokazane wyjście z niego. Proszę zwrócić uwagę na epilog, którego często się nie doczytuje...

To nie są słowa samego Koheleta.

Tak, dopisał je uczeń, ale nauki mędrców, proszę pani, w większości spisane są przez uczniów...

Swojego czasu nadawane były w radiu audycje poświęcone Biblii, podczas których postawiono Koheletowi zarzut wręcz bezbożności. Jest to, jak powiadano, jedyna księga, w której poza epilogiem bodaj nie pojawia się imię Boże. Niemniej, Księga Koheleta, czytana jako całość, stawiając generalne pytanie o sens życia, daje na nie konstruktywną odpowiedź i nie pozostawia nas wyłącznie z ową vanitas. Tylko w oparciu o Boga życie ludzkie ma sens i warte jest przeżywania.

Proszę zwrócić uwagę, jak rozwiązują ten dylemat nowożytne filozofie. Powstała swojego czasu w środowisku pelplińskim praca naukowa ks. Franciszka Sawickiego, której tytuł mówi sam za siebie: „Kohelet - Hartmann - Schopenhauer”. Autor poddał analizie trzy typy pesymizmu. U Hartmanna i Schopenhauera mamy do czynienia z kręgiem zamkniętym, beznadziejnością, z której wyzwolić się można tylko w jeden sposób, mianowicie skończyć z sobą. Biblia natomiast daje odmienną receptę...

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg