Smutek na śpiew i taniec

Garść uwag do czytań na uroczystość Wszystkich Świętych z cyklu „Biblijne konteksty”.

Warto też zauważyć pewną oczywistość: każde z błogosławieństw zbudowane jest w formie pewnego paralelizmu. Brakom, krzywdom z pierwszej części zdania odpowiada dar, który zapowiada druga część zdania. W części błogosławieństw jest to oczywiste, ale nie we wszystkich. Świadomość tego paralelizmu pozwala w takim przypadku właściwie zrozumieć słowa Jezusa. Bo np. co ma wspólnego cichość z posiadaniem ziemi nie od razu jest oczywiste.

Teraz najtrudniejsze. Po kolei parę słów o każdym z błogosławieństw. Bo właściwie o każdym  można długo rozmyślać i ciągle odkrywać w nim nowe treści – bardzo pomaga w tym aktualna sytuacja życiowa –   ale skoncentrujmy się na tym, co wydaje się najważniejsze.

  • Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
    Zwraca uwagę ów paralelizm: do ubogich, czyli tych którzy nie mają, należy królestwo niebieskie. Dlaczego ubodzy w duchu, a nie po prostu ubodzy? Bo nie chodzi o to, ile kto ma pieniędzy, ale jaki ma do nich stosunek. Można być bardzo biednym i bardzo pożądać bogactwa, a można mieć wszystkiego w bród, a jednocześnie zachować do tego dystans. To nie wymówka. Jak niedawno zgrabnie ujął to ks. Stryczek ubóstwo duchowe to kwestia nie tego ile kto ma, ale jakie ma potrzeby. A sam Jezus, w dalszej części Kazania na górze wyjaśni, że istotne, gdzie, przy czym jest twoje serce.
     
  • Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
    Świadomość, że każde błogosławieństwo jest skonstruowane na zasadzie paralelizmu od razu możemy odrzucić myśl, że Jezus nazywa szczęśliwymi beznadziejnych smutasów. Bo takich nie da się niczym pocieszyć. Jeśli Jezus obiecuje im pocieszenie, to pewnie chodzi o smutnych, którzy maja jakiś konkretny powód do tego smutku. Jest to więc obietnica, że to zło, ta krzywda, której doświadczają, kiedyś się skończy i wtedy znów łatwiej im przyjdzie się śmiać.
     
  • Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
    Dziwne prawda? Co ma cichość z brakiem posiadania? Najlepiej chyba rozumieją to ci, którzy w PRL-u stali w długaśnych kolejkach. Jak się nie miało mocnych łokci, żeby się do niej drugi, trzeci czy czwarty raz wepchać, to niewiele się zwojowało. Cichy to ten, kto się nie pcha, nie domaga, nie żąda; kto nie może powołać się na znajomości. W świecie cwaniaków taki nic nie ma. Ale właśnie dlatego on otrzyma na własność ziemię.
     
  • Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
    Chyba wszystko jasne. Wszyscy pokrzywdzeni otrzymają swoją sprawiedliwość.
     
  • Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
    Miłosierdzie to odpowiedź na ludzka nędzę. Zarówno materialna jak i duchową. Czyli zarówno ci, którzy wspierali biednych, jak i ci, którzy przebaczali swoim winowajcom, mogą liczyć na podobne potraktowanie przez Boga, gdy ten przyjdzie ich rozliczyć z życia.
     
  • Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
    Co ma serce wspólnego z oczami? Gdzie paralelizm? Człowiek czystego serca to inaczej człowiek niewinny. Niewinny często nie widzi zła, podstępu, fałszu, a wszystko bierze za dobrą monetę. Jest często w mniemaniu swojego otoczenia człowiekiem naiwnym. Ale dlatego, że jego czyste serce utrudnia mu widzenie zła, a pomaga widzieć dobro, Bóg pozwoli mu też oglądać największe dobro, czyli samego siebie.
     
  • Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
    Zaskakujące. Synami Bożymi zostaną nazwani nie ci, którzy dowiodą swoich racji, którzy pokonają w dyskusji swoich przeciwników, którzy pozwolą zwyciężyć dobremu w walce ze złym, ale ci, którzy wprowadzają pokój. Tu też paralelizm zaskakuje. Syn Boży to ten, kto wprowadza pokój. Nie ten, kto stoi na czele zacięcie broniących swoich racji czy przekonujący do nich ogniem i mieczem.
     
  • Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
    Królestwo niebieskie to sprawiedliwość – wskazuje paralelizm. Szczęśliwi zaś ci, którzy dla sprawiedliwości i królestwa Bożego cierpią, bo oni je otrzymają. Którzy cierpią. Nie ci, którzy posuną się do działań niemoralnych (niesprawiedliwych) byle nie cierpieć…

Ostatnia część czytania tej niedzieli to już dla niewierzących kompletny odlot: „Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie”.

Chrześcijanin jest szczęśliwym gdy dla Jezusa cierpi. Bo otrzyma za to nagrodę w niebie. Zwraca uwagę, że chrześcijanin ma się nimi cieszyć, a nie robić wszystko co możliwe, by swoja sytuację poprawić. Czy to zapierając się znajomości z Chrystusem czy odpłacając swoim krzywdzicielom tym samym.

Jakiego by człowiek nie doznawał braku, jakiej nie doświadczał krzywdy, Bóg mu to wynagrodzi. Nie warto więc dzisiaj tracić życia na zdobywanie czy  wyrównywanie rachunków….

5. W praktyce

Nie ma sensu powtarzać tutaj tego, co napisano w poprzednim punkcie. Wydaje się jednak, że warto w tym miejscu zapytać o nasze nastawienie do doczesności. Chrześcijanie często żyją tak, jakby liczył się tylko ten świat. Nie, nie tylko ci zapatrzeni w jego sprawy. Także pobożni, którzy na pierwszym miejscu niby stawiają sprawy ducha. Im też brakuje trochę dystansu wobec otaczającej ich rzeczywistości. Ciągle o coś się starają, o coś walczą, czemuś się przeciwstawiają. Jakby zapominali o niebie….

Tymczasem myśl o czekającym nas niebie chyba może nasze życie zamienić w nieustające śpiew i taniec… Choćby i było czasem bardzo ciężko…

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama