Bóg to potrafi zaskoczyć

Garść uwag do czytań na XXIX niedzielę zwykłą roku A z cyklu „Biblijne konteksty”.

Ta pobieżna znajomość  kontekstu historycznego wystarczy, by zrozumieć o co chodzi w czytaniu. Prorok w zwycięstwach Cyrusa i w nastaniu jego panowania widzi działanie Boga. Nazywa nawet Cyrusa Bożym pomazańcem (czyli wybrańcem, mesjaszem, ale oczywiście w innym sensie niż to rozumiemy mówiąc o Jezusie Chrystusie). Cyrus jest narzędziem, którym posługuje się Bóg, by spełnić swoje obietnice i wybawić Izraela.

Trochę zaskakujące, prawda?  Bóg wybiera nie jakiegoś Żyda, który by wszczął powstanie i przywrócił dawne królestwo. Wybiera poganina. Wielkiego wodza, który jak każdy wielki wódz, rozpycha się łokciami pokonując przy tym wrogów Izraela. I już żadne powstanie nie jest potrzebne. Bo ten Boży pomazaniec nie ma nic przeciwko przywróceniu Żydom pewnej autonomii. Ale uwaga: o prawdziwej niepodległości nie będzie mowy. Ot, szeroka autonomia, ale pod warunkiem pełnej lojalności wobec perskiego władcy.

Sytuacja ta dla DeuteroIzajasza jest jednak dowodem na to, że Bóg jest Panem nie tylko Izraela, ale całego świata. Może kierować losami narodów jak chce. I może posługiwać się nie tylko ludźmi, którzy Go znają, ale też tymi, którzy nigdy o Nim nie słyszeli. Chyba z tego właśnie powodu fragment ten został wybrany jako czytanie przygotowujące do Ewangelii o oddaniu co cesarskie Cezarowi, a co boskie, Bogu. Tyle że chyba tym razem dobierający czytania niezbyt dobrze zrozumieli sens Ewangelii....

Dla nas, chrześcijan XXI wieku, znających już też historię Mesjasza z Nazaretu, płynie z tego czytania jeszcze jedna nauka: Bóg nieraz realizuje swoje obietnice inaczej, niż tego ludzie się spodziewają. To ważne. Bo może się zdarzyć, że i my przywiązani jesteśmy do jakiejś naszej wizji tego, jak spełniać się powinny Boże obietnice. I miewamy pretensje, że tak się nie dzieje. Tymczasem Bóg może doprowadzić do ich spełniania zupełnie innymi drogami, niż tego oczekujemy...

2. Kontekst drugiego czytania 1 Tes 1,1–5b

Pierwszy list do Tesaloniczan to podobno najstarsze pismo Nowego Testamentu. Tak przynajmniej twierdza bibliści. Święty Paweł przybył do tego miasta podczas swojej drugiej podróży misyjnej (50-52), zapewne jeszcze w roku 50. Opuściwszy miasto udał się dalej, do Aten, ale dowiedziawszy się od Tymoteusza o problemach młodej wspólnoty, dotyczących głównie kwestii eschatologicznych, wysłał do niej list. Drugie czytanie tej niedzieli to jego początek...

Paweł, Sylwan i Tymoteusz do Kościoła Tesaloniczan w Bogu Ojcu i Panu Jezusie Chrystusie. Łaska wam i pokój.

Zawsze dziękujemy Bogu za was wszystkich, wspominając o was nieustannie w naszych modlitwach, pomni przed Bogiem i Ojcem naszym na Wasze dzieło wiary, na trud miłości i na wytrwałą nadzieję w Panu naszym, Jezusie Chrystusie. Wiemy, bracia przez Boga umiłowani, o wybraniu Waszym, bo nasze głoszenie Ewangelii wśród Was nie dokonało się przez samo tylko słowo, lecz przez moc i przez Ducha Świętego, z wielką siłą przekonania.


Co w tym tekście ciekawego?

  • Najpierw to tajemnicze zdanie przywitania. „Do Kościoła Tesaloniczan w Bogu Ojcu i Panu Jezusie Chrystusie”.  Tak jest w Biblii Tysiąclecia. Kto jest w Bogu Ojcu i Jezusie? Kościół w Tesalonice czy Paweł Sylwan i Tymoteusz pisząc co piszą? Tłumaczenie Biblii Poznańskiej ma: „przesyłają pozdrowienia Kościołowi Tesaloniczan w Bogu Ojcu i Panu Jezusie Chrystusie”. Też nie wiadomo. Za to w tłumaczeniu ekumenicznym brzmi to już jednoznacznie: do Kościoła Tesaloniczan, który jest w Bogu Ojcu i Panu Jezusie Chrystusie. Czyli Kościół w Tesalonice – choć teraz akurat błądzący – jest w Ojcu i Chrystusie. Niby nic. A jednak w dobie częstych naszych trosk o Kościół to ważne przypomnienie. On jest zanurzony w Bogu....

    Zresztą gdyby tłumaczyć inaczej, że to Paweł z Sywanem i Tymoteuszem pozdrawiają w Ojcu i Chrystusie wydźwięk byłby podobny. To co ludzi w Kościele łączy, to nie jakieś towarzyskie układy czy przyjacielskie relacje. U podstaw tej jedności między wierzącymi stoi Bóg.
     
  • Drugie zdanie?  „Łaska wam i pokój”. Niech będą dane znaczy się...  Ten zwrot, w różnych konfiguracjach pojawia się u świętego Pawła dość często. Życzy Tesaloniczanim, by żyli zanurzeni w Bożej łasce. No i żeby jako owoc tej pewności w naszych sercach królował pokój. Nie wzburzenie, gniew... Dziś powinniśmy chyba życzyć sobie podobnie...
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama