Bóg to potrafi zaskoczyć

Garść uwag do czytań na XXIX niedzielę zwykłą roku A z cyklu „Biblijne konteksty”.

  • To bycie z Bogu i Chrystusie, zanurzenie w Bożej łasce to tylko takie gadanie? Ależ skąd. Paweł pisze: „nasze głoszenie Ewangelii wśród Was nie dokonało się przez samo tylko słowo, lecz przez moc i przez Ducha Świętego, z wielką siłą przekonania”. Głoszenie słowa Bożego przez Pawła to jedno. Ale tym razem zdarzyło się, że w sprawę wmieszał się sam Bóg. Ze swoją mocą...
     
  • Paweł dobrze ocenia (przed Bogiem) Tesaloniczan. Pamięta ich „dzieło wiary, trud miłości i wytrwałą nadzieję w Panu Jezusie Chrystusie” (parafraza, nie dokładny cytat). Ciekawe. Wiara jest dziełem. Czyli czymś większym niż jednorazowy akt. Nadzieja wymaga wytrwałości. No jasne, trudno mówić o jakiejś wielkiej nadziei, gdy niknie w zniechęceniu przy pierwszej przeszkodzie. No a miłość, to trud. Znamienne. Nie jakieś cukierkowate uczucie, które sprawia, że wszystko jest łatwe i proste. Trud...

Co to czytanie ma wspólnego z pozostałymi? W pierwszej chwili wydaje się, że nic. Dopiero jak się zatrzymać nad ich sensem widać wspólny mianownik. Działanie Boga. Zaskakujące, bo nieraz mocno wykraczające poza to, czego byśmy się spodziewali...

3. Kontekst Ewangelii Mt 22,15–21

„Faryzeusze odeszli i naradzali się, jak by podchwycić Jezusa w mowie”. Tymi słowami rozpoczyna się Ewangelia tej niedzieli. Kiedy rzecz ma miejsce? Ano zaraz po wygłoszeniu przypowieści o uczcie. Tej czytanej tydzień wcześniej, gdy zaproszeni przez króla zlekceważyli zaproszenie, a ten postanowił zamiast nich zaprosić pierwszych lepszych ludzi z ulicy. Ciągle jesteśmy w tej części Mateuszowego dzieła, w której Jezus ostro przeciwstawia się przywódcom Izraela mówiąc, że z powodu zatwardziałości ich serc ich czas się kończy. Jezus zdążył już uroczyście wjechać do Jerozolimy, wypędzić przekupniów ze świątyni, doprowadzić jednym słowem do uschnięcia figowego drzewa, na którym nie znalazł owoców; zdążył zamknąć usta przeciwnikom, którzy pytali Go jakim prawem czyni co czyni oraz opowiedzieć jeszcze dwie inne przypowieści: o dwóch synach (posłusznym i nieposłusznym) oraz o zbrodniczych rolnikach. Spór twa. Niebawem skończy się tragicznie. Póki co trwają jednak słowne przepychanki.

Osią sporu, o którym słyszymy tej niedzieli jest problem, czy Żyd może płacić podatek okupantowi. Po tej próbie zdyskredytowania Jezusa, przyjdą następne pytania: o zmartwychwstanie, o największe przykazanie. Słowem – polemika z Żydami w całej pełni. I w kontekście tej polemiki musimy też patrzyć na czytany tej niedzieli fragment. 

Wtedy faryzeusze odeszli i naradzali się, jak by podchwycić Go w mowie. Posłali więc do Niego swych uczniów razem ze zwolennikami Heroda, aby Mu powiedzieli: „Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Na nikim Ci też nie zależy, bo nie oglądasz się na osobę ludzką. Powiedz nam więc, jak Ci się zdaje? Czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie?”

Jezus przejrzał ich przewrotność i rzekł: „Czemu Mnie wystawiacie na próbę, obłudnicy? Pokażcie Mi monetę podatkową!” Przynieśli Mu denara. On ich zapytał: „Czyj jest ten obraz i napis?” Odpowiedzieli: „Cezara”. Wówczas rzekł do nich: „Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga”. Gdy to usłyszeli, zmieszali się i zostawiwszy Go, odeszli.

4. Warto zauważyć

By zrozumieć treść Ewangelii tej niedzieli trzeba koniecznie uświadomić sobie dwie sprawy.

  • Po pierwsze, trzeba zwrócić uwagę na wspomniany wcześniej kontekst. To – przypomnijmy – fragment słownej potyczki Jezusa z przywódcami Izraela. Tu nie chodzi o przedstawienie jakiejś pozytywnej nauki dotyczącej relacji chrześcijan do władzy czy płacenia podatków. Tu chodzi o wybrnięcie z kłopotliwego pytania; pytania, na które – wydawałoby się – się nie ma dobrej odpowiedzi. Bo plan był taki: jak Jezus powie że płacić – jest zdrajcą Narodu. Jak powie że nie płacić – jest powód by oskarżyć Go przed Rzymianami o wzniecanie buntu. Pytają przecież faryzeusze – gorliwi żydowscy patrioci wespół ze zwolennikami Heroda, czyli w sumie kolaboranci. 
     
  • Po drugie, warto uzmysłowić sobie jasno, że sprawa płacenia podatków jako takich ma tu znaczenie trzeciorzędne. Problem ten raczej wyjaśniony został, gdy poborcy zażądali od Jezusa didrachmy. Tu chodzi o to, czy godzi się członkom Narodu Wybranego przez płacenie podatków rzymskim cesarzom kolaborować z okupantem.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama