Dla autora czwartej ewangelii Jezus Chrystus jest ostatnim i definitywnym słowem Boga skierowanym do ludzkości.
Na końcu opisu męki św. Jan cytuje proroka Zachariasza (12,20): „Będą patrzeć na Tego, którego przebili” (J 19,37). Tym, którego przebili, jest sam Bóg, tj. Ojciec w Synu, gdyż nigdy nie pozostawił Go samego (J 8,29; 16,32). Ludzie powinni skierować spojrzenie wiary ku przebitemu, w którym objawia się Bóg. Tym samym godzina najwyższego objawienia staje się „godziną sądu nad światem” (J 12,31), tj. nad wszystkimi ludźmi. Śmierć Chrystusa jest punktem wyjścia. Jezus „odchodzi”, „opuszcza świat” (J 16,7.28), „przechodzi z tego świata” (J 13,1), a „wstępuje” do innego świata (J 20,17). Zmierza jednak nie do jakiegoś miejsca. Celem, ku któremu idzie, jest osoba. Opuszczając świat, idzie na spotkanie kogoś. Ewangelista nazywa tę osobę Bogiem (J 13,3), a Jezus mówi o Tym, „który Go posłał” (J 7,33; 16,5). Nazywa Go najczęściej Ojcem (J 14,12.28; 20,17). „Godzina” Syna zmierza ku spotkaniu: „Idę do Ciebie” (J 17,11.13). Jest to powrót objawiciela albo wysłańca „do Tego, który Go posłał” (J 16,5). Jest to wstąpienie Syna Człowieczego „tam, gdzie był przedtem” (J 6,62). Jest to przejście Syna z tego świata do Ojca (J 13,1), od którego wyszedł (J 16,28; J 8,42). Jest to „powrót” Jednorodzonego Syna do domu Ojca jako do swego źródła. W takiej perspektywie sama nawet śmierć Chrystusa jest objawieniem. Jest to objawienie się Ojca, który uwielbia Syna. Objawienie Syna jest podniesieniem Go do chwały, którą miał „pierwej, zanim świat powstał” (J 17,5; por. J 17,24).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |