Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Są to fragmenty książki Szczęśliwe wariactwo. Medytacje biblijne. Zamieszczamy je za zgodą Wydawnictwa Znak
NIEDZIELA CHRZTU PAŃSKIEGO
Iz 42,1-4.6-7; Ps 29, Dz 10,34-38; Łk 3,15-16.21-21
Posługa chrzestnego
Jesteś ojcem chrzestnym? Albo chrzestną matką? Ja też jestem. Gdy miałem piętnaście lat, moi wujostwo poprosili mnie, abym został ojcem chrzestnym ich córki, a mojej kuzynki. Bardzo się ucieszyłem, byłem dumny i czułem się dorośle. Losy naszej rodziny potoczyły się jednak w ten sposób, że przez wiele lat nie miałem okazji skontaktować się z moją córką chrzestną. Gdy doszło do ponownego spotkania, była już pełnoletnią kobietą. Nasza babcia szeptała mi na ucho, że chrześniaczka nie chodzi do kościoła. Nawet na ślubie swojego brata nie przystąpiła do komunii świętej. Zgadzając się przed laty na trzymanie jej do chrztu, zobowiązałem się, że będę pomagał jej rodzicom dbać o rozwój jej wiary. Dziś jest moim bolesnym wyrzutem sumienia, a mimo to nigdy nie zdobyłem się, by zagadnąć ją na ten temat.
Niestety w rozmowach z przyjaciółmi i znajomymi przekonuję się, że nie jestem w tym doświadczeniu osamotniony. Wiele osób opowiadało mi o zaniedbaniu troski o wiarę swoich chrześniaków. Przyczyny są różne. Czasem niezależne od chrzestnych rodziców: zerwanie więzi z rodzicami dziecka, oddalenie geograficzne czy bezowocność szczerych wysiłków. Często jest to jednak zapomnienie o odpowiedzialności, którą przyjęło się na siebie, ograniczenie swoich zobowiązań do obecności na urodzinach, imieninach oraz Pierwszej Komunii Świętej.
Pamięć tego faktu towarzyszy mi, gdy spowiadam kandydatów na rodziców chrzestnych, którzy potrzebują podpisu spowiednika na karteczce od proboszcza. Staram się wtedy tłumaczyć i wskazywać, by potraktowali wybór rodziców dziecka jako szansę na odnowienie swojej własnej wiary, by złożona na ich barkach odpowiedzialność za wzrastanie małego chrześcijanina była mobilizacją do zbliżenia się do Boga, przypomnienia sobie o skarbie, który noszą w sercach od dnia chrztu świętego. Kto potrafi pięknie nazywać Boga Ojcem i doświadczać rzeczywistości bycia dzieckiem Bożym, ten ma większe szansę, by okazać się dobrym przewodnikiem dla dzieci powierzonych jego duchowej opiece.
Liturgia niedzieli Chrztu Pańskiego podpowiada, by posługę bycia rodzicem albo rodzicem chrzestnym rozpiąć między dwoma przesłaniami, które dojrzały chrześcijanin może skierować do swego dziecka lub chrześniaka: „Ty jesteś moje dziecko umiłowane" oraz „za mną idzie mocniejszy ode mnie... On chrzcić Cię będzie Duchem Świętym". Pierwsze jest zapewnieniem o osobistym podejściu do dziecka, o prawdziwej trosce o dobro dorastającego człowieka, drugie - pokornym stwierdzeniem własnej służebności, przypomnieniem, że wiara jest łaską, która od Boga pochodzi, i że człowiek może się modlić o ten dar, a swoją postawą jedynie ułatwić jego przyjęcie.
Mnie się to na razie nie udało. Potrzebuję nawrócenia, by mojej chrześniaczce pomóc spotkać Boga żywego. Może ty okażesz się sługą, któremu się powiedzie, i spełnisz powołanie chrzestnego tak, by twój chrześniak stał się dojrzałym chrześcijaninem i mógł przejść przez życie, dobrze czyniąc.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |