Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.
Tekst i komentarz z Komentarza Żydowskiego do Nowego Testamentu. David H. Stern. Oficyna Wydawnicza Vocatio. Warszawa 2004
EWANGELIA
Kiedy Jeszua powiedział to wszystko, poszedł wraz ze swymi talmidim na drugą stronę potoku, który zimą płynie przez Dolinę Kidronu, na miejsce, gdzie rósł gaj drzew. I wraz ze swymi talmidim wszedł do niego. A J'huda, który Go wydawał, też znał to miejsce, bo Jeszua często spotykał się tam ze swymi talmidim. J'huda poszedł tam więc, zabierając oddział żołnierzy rzymskich i kilku strażników świątynnych, przydzielonych przez kohanim i p'ruszim. Mieli ze sobą broń, lampy i pochodnie. Jeszua, który wiedział o wszystkim, co ma się z Nim stać, wyszedł do przodu i zapytał ich: "Kogo chcecie?" "Jeszui z Naceret" - odpowiedzieli. Rzekł im: "JAM JEST". A stał z nimi J'huda, ten, który Go wydawał. Kiedy powiedział: "JAM JEST", cofnęli się i upadli na ziemię. Więc zapytał ich jeszcze raz: "Kogo chcecie?", i powiedzieli: "Jeszui z Naceret". "Powiedziałem wam: »JAM JEST« - odrzekł Jeszua - więc jeśli to mnie chcecie, dajcie odejść tym innym". Stało się tak, aby wypełniło się to, co On powiedział: "Nie utraciłem żadnego z tych, których mi dałeś". Wtedy Szim'on Kefa, który miał miecz, wyjął go i uderzył nim niewolnika kohena hagadola, odcinając mu prawe ucho, a niewolnik miał na imię Melech. Jeszua powiedział do Kefy: "Włóż swój miecz z powrotem do pochwy! To kielich, który dał mi Ojciec - czyż mam go nie wypić?" Zatem oddział żołnierzy rzymskich i ich dowódca wraz ze strażą świątynną Judejczyków pojmali Jeszuę, związali Go i zaprowadzili najpierw do 'Anana, teścia Kajafy, który owego pamiętnego roku był kohenem gadolem. (To właśnie Kajafa doradził przedtem Judejczykom, że dobrze byłoby, gdyby jeden człowiek umarł za lud). Szim'on Kefa i jeszcze inny talmid poszli za Jeszuą. Ten drugi talmid był znany kohenowi hagadolowi, a poszedł z Jeszuą na dziedziniec kohena hagadola, lecz Kefa stał na zewnątrz przy bramie. Więc ten drugi talmid, znany kohenowi hagadolowi, wyszedł z powrotem na zewnątrz i porozmawiał z kobietą pilnującą bramy, a potem wprowadził Kefę do środka. Kobieta przy bramie powiedziała do Kefy: "Czy ty nie jesteś następnym z talmidim tego człowieka?" Powiedział: "Nie, nie jestem". A niewolnicy i strażnicy rozpalili ognisko, bo było zimno, i stali naokoło, grzejąc się. Kefa dołączył do nich i stał tam, również się grzejąc. Kohen hagadol wypytywał Jeszuę o Jego talmidim i to, czego nauczał. Jeszua odrzekł: "Przemawiałem do wszystkich całkiem otwarcie. Zawsze nauczałem w synagodze albo Świątyni, gdzie spotykają się wszyscy Żydzi, i niczego nie mówiłem w tajemnicy. Dlaczego mnie więc wypytujesz? Przepytaj tych, którzy słyszeli, co do nich mówiłem, przecież oni wiedzą, co mówiłem". Na te słowa jeden ze strażników tam stojących uderzył Jeszuę w twarz i powiedział: "Tak się rozmawia z kohenem hagadolem?" Jeszua odrzekł mu: "Jeśli powiedziałem coś źle, oznajmij publicznie, co było złe, ale jeśli miałem rację, to czemu mnie bijesz?" Więc 'Anan odesłał Go, wciąż w pętach, do Kajafy, kohena hagadola. Tymczasem Szi'mon Kefa stał i ogrzewał się. Powiedzieli do niego: "Czy ty również nie jesteś jednym z jego talmidim?" Zaprzeczył, mówiąc: "Nie, nie jestem". Jeden z niewolnikówkohena hagadola, krewny tego, któremu Kefa odciął uch, powiedział: "Czy ja cię z nim nie widziałem w gaju?" I znów Kefa zaprzeczył, i w tej samej chwili zapiał kogut. Powiedli Jeszuę od Kajafy do siedziby namiestnika. Był już wczesny ranek. Nie weszli jednak do budynku dowództwa, bo nie chcieli skalać się rytualnie, aby móc spożyć wieczerzę w Pesach. Więc Piłat wyszedł do nich na zewnątrz i powiedział: "Jakie macie zarzuty przeciwko temu człowiekowi?" Odpowiedzieli: "Gdyby niczego złego nie uczynił, tobyśmy go do ciebie nie prowadzili". Piłat rzekł do nich: "Zabierzcie go i osądźcie według waszego prawa". Judejczycy odparli: "Nie mamy mocy prawnej, aby skazywać kogoś na śmierć". Stało się tak, aby się wypełniło, co powiedział Jeszua o tym, w jaki sposób miał umrzeć. Piłat wrócił więc do siedziby dowództwa, wezwał Jeszuę i powiedział do Niego: "Czy jesteś królem Żydów?" Jeszua odrzekł: "Pytasz o to sam z siebie czy inni ci o mnie powiedzieli?" Piłat odrzekł: "Czy ja jestem Żydem? Twój własny naród i główni kohanim oddali cię w moje ręce. Co uczyniłeś?" Jeszua odrzekł: "Moja władza królewska nie ma umocowania w porządku rzeczy na tym świecie. Gdyby tak było, moi ludzie walczyliby, abym nie został pojmany przez Judejczyków. Lecz moja władza królewska nie pochodzi stąd". "Czyli - powiedział do Niego Piłat - jesteś jednak królem". Jeszua odrzekł: "Ty mówisz, że jestem królem. Ja narodziłem się po to i po to przyszedłem na świat, aby złożyć świadectwo o prawdzie. Każdy, kto należy do prawdy, słucha mnie". Piłat zapytał Go: "Co to jest prawda?" Powiedziawszy to, Piłat znów wyszedł na zewnątrz do Judejczyków i powiedział im: "Nie znajduję podstaw do zarzutów przeciwko niemu. Macie jednak zwyczaj, abym na Paschę wypuszczał jednego więźnia. Czy chcecie, żebym wam wypuścił tego »króla Żydów«?" Ale oni wrzasnęli: "Nie, nie tego człowieka, ale Bar-Abbę!" (Bar-Abba był wywrotowcem). Wtedy Piłat zabrał Jeszuę i kazał Go wychłostać. Żołnierze ukręcili gałązki ciernia w kształt korony i włożyli Mu na głowę, odziali Go w purpurowy płaszcz i podchodzili do Niego, powtarzając w kółko: "Witaj, o »królu Żydów«!, i bijąc Go po twarzy". Piłat jeszcze raz wyszedł na zewnątrz i powiedział do tłumu: "Posłuchajcie, wyprowadzę go tu do was, żebyście zrozumieli, że nie znajduję zarzutów przeciwko niemu". I Jeszua wyszedł, w koronie z cierni i purpurowym płaszczu. Piłat powiedział do nich: "Spójrzcie na tego człowieka!" Kiedy główni kohanim i strażnicy świątynni ujrzeli Go, zawołali: "Zabić go na palu! Zabić go na palu!" Piłat powiedział do nich: "Sami go weźcie i zabijcie na palu, bo ja żadnych zarzutów przeciwko niemu nie znajduję". Judejczycy odpowiedzieli mu: "My mamy prawo. Według tego prawa on powinien zostać stracony, bo czynił z siebie Syna Bożego". Słysząc to, Piłat jeszcze bardziej się wystraszył. Poszedł z powrotem do siedziby dowództwa i zapytał Jeszuę: "Skąd jesteś?" Ale Jeszua nie odpowiedział. Więc Piłat powiedział do Niego: "Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie rozumiesz, że mam władzę albo cię wypuścić, albo kazać cię stracić na palu?" Jeszua odrzekł: "Nie miałbyś nade mną żadnej władzy, gdyby ci nie została dana z góry. Dlatego ten, który mnie tobie wydał, jest winny większego grzechu". Słysząc to, Piłat usiłował znaleźć jakiś sposób, żeby Go uwolnić, ale Judejczycy krzyczeli: "Jeśli uwolnisz tego człowieka, to znaczy, że nie jesteś »przyjacielem cesarza«! Każdy, kto się podaje za króla, sprzeciwia się cesarzowi!" Kiedy Piłat usłyszał, co mówią, wyprowadził Jeszuę na zewnątrz i usiadł na tronie sędziowskim w miejscu zwanym Brukiem (po aramejsku Gabta). Było około południa w Dniu Przygotowania Pesach. Powiedział do Judejczyków: "Oto wasz król!" Oni zawołali: "Zabierz go! Zabierz go! Strać go na palu!" Piłat rzekł do nich: "Chcecie, żebym stracił na palu waszego króla?" Główni kohanim odparli: "Nie mamy innego króla prócz cesarza". Wtedy Piłat wydał im Jeszuę, aby Go stracono na palu. Zabrali więc Jeszuę. Sam dźwigając pal, wyszedł na miejsce zwane Czaszką (po aramejsku Gulgota). Tam przybili Go do pala razem z dwoma innymi, po jednym z każdej strony, a Jeszuę w środku. Piłat kazał też napisać i przybić na palu informację, która głosiła: JESZUA Z NACERET KRÓL ŻYDÓW. Wielu Judejczyków czytało tę informację, bo miejsce, gdzie przybito Jeszuę do pala, było blisko miasta; a była ona wypisana po hebrajsku, łacińsku i grecku. Główni kohanim Judejczyków powiedzieli więc do Piłata: "Nie pisz: »Król Żydów«, ale : »Powiedział: 'Jestem Królem Żydów'«". Piłat odparł: "Com napisał, tom napisał." Kiedy żołnierze przybili Jeszuę do pala, wzięli Jego szaty i podzielili je na cztery części, po jednej dla każdego żołnierza, i została jeszcze spodnia tunika. A tunika była utkana bez szwów, od góry do dołu z jednego kawałka, powiedzieli więc sobie: "Nie powinniśmy rozdzielać jej na kawałki; ciągnijmy o nią losy". Stało się tak, aby wypełniły się słowa Tanach: "Podzielili moje ubrania między siebie i grali o moją szatę". Dlatego żołnierze tak postąpili. Opodal miejsca egzekucji Jeszui stała Jego matka, siostra Jego matki Miriam, żona Klofy oraz Miriam z Magdali. Kiedy Jeszua ujrzał swą matkę i talmida, którego kochał, stojących tam, powiedział do swej matki: "Matko, oto twój syn". Potem powiedział do talmida: "To jest twoja matka!" I odtąd talmid ów zabrał ją do swego domu. Potem, wiedząc, że wszystkie rzeczy osiągnęły już swój cel, Jeszua - aby wypełnić słowa Tanach - powiedział: "Chce mi się pić". Było tam naczynie pełne taniego kwaśnego wina, zamoczyli więc w tym winie gąbkę, zatknęli ją na hizop i podali Mu do ust. Kiedy Jeszua skosztował wina, powiedział: "Dokonało się!" Opadła Mu głowa i oddał ducha. Był to Dzień Przygotowania i Judejczycy nie chcieli, żeby ciała pozostawały na palach w szabbat, ponieważ był to szczególnie ważny szabbat. Poprosili więc Piłata, aby kazał połamać nogi i usunąć zwłoki. Przyszli żołnierze i połamali nogi pierwszemu człowiekowi wiszącemu na palu obok Jeszui, potem nogi drugiego, ale gdy podeszli do Jeszui i spostrzegli, że już umarł, nie łamali Mu nóg. Jednak jeden z żołnierzy przebił Mu włócznią bok i od razu wypłynęła krew i woda. Człowiek, który to widział, zaświadczył o tym, a jego świadectwo jest prawdziwe. I on wie, że mówi prawdę, abyście i wy mogli zaufać. Bo rzeczy te wydarzyły się, aby wypełnił się ten fragment Tanach: "Ani jedna z jego kości nie będzie złamana". A jeszcze inny fragment mówi: "Będą patrzeć na Tego, którego przebili". Potem Josef z Ramataim, który był talmidem Jeszui, ale potajemnie, ze strachu przed Judejczykami, zapytał Piłata, czy może dostać ciało Jeszui. Piłat dał zgodę, Josef więc przyszedł i zabrał ciało. Również Nakdimon, który z początku poszedł do Jeszui nocą, przyszedł i przyniósł ponad trzydzieści kilogramów wonności - mieszanki mirry i aloesu. Wzięli ciało Jeszui i owinęli je w lniane prześcieradła wraz z wonnościami, zgodnie z judejskim zwyczajem pogrzebowym. Niedaleko miejsca, gdzie Go stracono, był ogród, a w ogrodzie nowy grób, w którym jeszcze nikogo nie pochowano. A ponieważ był to dla Judejczyków Dzień Przygotowania i ponieważ grób był niedaleko, tam właśnie pochowano Jeszuę.
(J 18,1-19,42)
4. Jeszua [...] wiedział o wszystkim, co ma się z Nim stać. Zob. 10,17-18K
5-8. JAM JEST. Jest w tym podwójny sens. Jeszua, z jednej strony, pozwalał się rozpoznać, a z drugiej, demonstrował Boży autorytet (zob. 4,26K). Najwyraźniej zademonstrował również Bożą moc, skoro na skutek tych słów cofnęli się i upadli na ziemię.
9. nie utraciłem żadnego [...] Cyt. z 6,39; por. 17,12.
10-11. Opis Jochanana uzupełnia relację Ewangelii synoptycznych. Dowiadujemy się, kim był "jeden z ludzi będących z Jeszuą" (Mt 26,51) mianowicie Kefa, a także że "sługa kohena hagadola" (Mk 14,47) miał na imię Melech. Uwaga Jeszui: "To kielich, który dał mi mój Ojciec", koresponduje z Jego modlitwą w Gat-Sz'manim (Łk 22,42).
13. Zaprowadzili najpierw do 'Anana. Tylko Jochanan wspomina o tym osobliwym przesłuchaniu wstępnym. 'Anan był kohenem gadolem (najwyższym kapłanem) w latach 6-15 n.e. Wielu członków jego rodziny zostało kohanim g'dolim po nim, w tym pięciu jego synów oraz zięć, Kajafa. Pomimo zejścia z urzędu zachował on tytuł (w. 15.16.19.22; ale nie w. 10.13.24.26, które odnoszą się do Kajafy) i najwyraźniej pozostał wpływową szarą eminencją. Być może dlatego do niego najpierw udano się po radę, co począć z Jeszuą.
14. Zob. 11,49-52.
20. W Świątyni, gdzie spotykają się wszyscy Żydzi, albo "wszyscy Judejczycy". Ponieważ Świątynia była centrum religijnym całego narodu żydowskiego, "Żydzi" wydają się słowem właściwszym niż "Judejczycy", stąd ten wyjątek od ogólnych zasad dotyczących Ioudanoi, wyłuszczonych w 1,19K.
22. Tak się rozmawia z kohenem hagadolem? Odpowiedź Jeszui nie była niegrzeczna, ale wytykała fakt, że chociaż to nocne spotkanie jest czymś nader osobliwym, to prawidłowa procedura prawna wymaga przesłuchania niezależnych świadków. Jeszua był gotów zaufać publicznym relacjom na temat swoich publicznych poczynań, jak to jasno wynika z w. 23. "Te rzeczy [...] nie wydarzyły się w jakimś zakątku" (Dz 26,26). Por. Dz 22,30-23,10.
24. 'Anan odesłał Go [...] do Kajafy. Jochanan nie relacjonuje rozprawy przed Kajafą, ale relację tę znajdujemy w Mt 26,59-68 i Mk 14,55-65. Jochanan nie opisuje też posiedzenia Sanhedrinu następnego poranka, o którym czytamy w Mt 27,1-2; Mk 15,1 i Łk 22,66-23,1; zapewne zakłada, że jego czytelnicy wiedzą już o tym z innych źródeł.
28. Nie chcieli skalać się rytualnie. To skalanie się jest innego rodzaju niż w 11,55, bo wynika z przebywania w domu nie-Żyda, w tym wypadku w siedzibie gubernatora. Tora nie wspomina o tego rodzaju nieczystości, jest to dodatek rabiniczny (zob. Dz 10,28K). Aby móc spożyć wieczerzę w Pesach, dosłownie: "móc spożyć Pesach". Zdaniem niektórych badaczy Pesach oznacza tu baranka paschalnego, z czego wynikałoby, że Jochanan, w odróżnieniu od Ewangelii synoptycznych, umiejscawia seder (pierwszy wieczór Paschy) w piątkowy wieczór już po egzekucji Jeszui po południu. Osobiście nie uważam, że Ewangelia Jochanana podaje inną datę ukrzyżowania niż Synopytcy (ale zob. 13,29zK), ale raczej że to posiłek z 13,1 był sederem i miał miejsce w czwartkową noc, natomiast Pesach w tym wersecie odnosi się do innych pokarmów spożywanych podczas Pesach, zwłaszcza zaś do chagigi (ofiary świątecznej), którą spożywano z wielką radością i uroczyście w popołudnie po sederze. To właśnie jest ów posiłek Pesach, którego Judejczycy zgromadzeni pod pałacem Piłata nie mogliby spożyć, gdyby weszli do środka, bo ich nieczystość trwałaby do zachodu słońca. Gdyby słowo Pesach oznaczało baranka paschalnego, to skalanie się rano nie miałoby większego znaczenia, gdyż posiłek sederowy miał miejsce już po zachodzie słońca.
31. Nie mamy mocy prawnej, aby skazywać kogoś na śmierć. Choć Tora nakazuje karać śmiercią wiele przestępstw i choć Rzymianie dali Judejczykom pewien zakres autonomii, to nie pozwalali na wykonywanie wyroków śmierci - orzekanie kary śmierci zarezerwowano dla Rzymu.
32. W jaki sposób miał umrzeć - przez "wywyższenie" (3,14; 8,28; 12,32) na palu - krzyżu, który był rzymskim, nie zaś żydowskim, narzędziem wymierzania kary śmierci.
36. Moja władza królewska (albo "królestwo") nie ma umocowania w porządku rzeczy na tym świecie, dosłownie "nie jest z tego świata". Nie chodzi o to, że królestwo mesjańskie i panowanie Jeszui mają wyłącznie wymiar duchowy, który nie przejawia się faktycznie, fizycznie w widzialnym świecie, i w takim to sensie Isra'el stanie się "głową, a nie ogonem" (Powtórzonego Prawa 28,13), ale że obecnie Jego królowanie obejmuje serca i życie wierzących (zob. 16,27zK), nie zaś międzynarodową politykę (w której kategoriach rozumuje Piłat). Jeszua zatem, nie wypierając się swej godności Mesjasza Króla, twierdzi, że nie uczynił nic przeciwko Rzymowi.
38a. Co to jest prawda? Cyniczny, myślący kategoriami tego świata Piłat wzrusza ramionami na Tego, który jest Prawdą (14,6), lekceważąco rzucając Mu pytanie, na które odpowiedź nie interesuje go nawet. Było to zarazem pytanie filozoficzne bez praktycznego znaczenia, często zadawane przez ludzi, którzy "zawsze się uczą, a nigdy nie mogą dojść do pełnego poznania Prawdy" (2 Tm 3,7zK).
38b-40; 19,4-6. Odpowiada to scenie z tłumem Judejczyków opisanej w Mt 27,15-27. Fragment z 19,4-15 zawiera materiał obecny tylko u Jochanana. Piłat zostaje ukazany jako ktoś, kto uporczywie szuka pretekstu do uwolnienia Jeszui (w. 39; 19,4.6.10.12.15), ale zarazem jest zbyt słaby, aby zdobyć się na wypuszczenie Go. Staje się przez to współwinny zgładzenia Jeszui, mimo że wina J'hudy z K'riotu jest większa (19,11zK).
40 Bar-Abba. Zob. Mt 27,16-24K.
ROZDZIAŁ 19
4-6. Zob. 18,38b-40K.
6. Zabić go na palu! Zwykle tłumaczone jako: "Ukrzyżuj Go!" Zob. w. 15K.
7. My mamy prawo, albo: "My mamy Torę", która wymienia karę śmierci za bluźnierstwo (zob. 8,58K).
8. Piłat jeszcze bardziej się wystraszył, albo dlatego, że na nic zdawały się jego wysiłki, aby uniknąć odpowiedzialności za śmierć Jeszui (18,38b-40K), albo też dlatego, że oskarżenie Judejczyków (w. 7) skłoniło go do przypuszczeń, iż Jeszua mógłby faktycznie być (w jakimś pogańskim sensie) synem bogów.
11. Ten, który mnie tobie wydał, jest winny większego grzechu. Piłat popełnił niewypowiedzianie wielki grzech, nie korzystając ze swej władzy, aby zapobiec straceniu Jeszui. Lecz jeszcze większy był grzech J'hudy z K'riotu - dla którego lepiej by było, gdyby się nigdy nie narodził (Mt 26,24) - bo wydał Jeszuę na niezasłużoną śmierć, z pełną świadomością Jego tożsamości i Jego niewinności.
12. "Przyjaciel cesarza". Był to termin techniczny, używany nieraz przez gubernatorów prowincji jako tytuł honorowy; tutaj jako znak lojalności.
14. Dzień Przygotowania. Zob. w. 31K.
15. Strać go na palu jak zwykłego zbrodniarza! Taki jest sens greckiego słowa tłumaczonego zwykle jako "ukrzyżuj". Zob. Mt 10,38K.
16. Wydał im, czyli żołnierzom rzymskim (Mt 26,26-31; Mk 15,16-20), a nie Judejczykom.
17. Sam dźwigając pal, aż przejął go Szim'on z Cyreny (Łk 23,26). Porównajmy z cierpieniem Jeszui ten wyjątek z midraszu ułożonego w IX wieku n.e.:
W ciągu siedmiu lat poprzedzających przyjście syna Dawidowego przyniosą belki żelazne i wrzucą mu je na kark, aż ciało jego zegnie się, a on będzie płakać i szlochać. Wtedy głos jego podniesie się do najwyższych miejsc w niebie i powie on Bogu: "Mistrzu Wszechświata, na ileż jeszcze sił mi starczy? Na ileż mego ducha, mej duszy, mych członków? Czyż nie jestem ciałem i krwią?" To przez owo cierpienie syna Dawidowego płakał Dawid, mówiąc: "Siła moja wyschła we mnie jak gliniane skorupy" (Psalm 22,16 [15]). Podczas tej męczarni Święty, niech będzie błogosławiony, powie synowi Dawidowemu: "Efraimie, prawdziwy mój Mesjaszu, wziąłeś to cierpienie na siebie dawno temu, podczas sześciu dni stworzenia. A teraz ból twój jest jak mój ból [wskutek zniszczenia Świątyni]". Na to odpowie Mesjasz: "Teraz jestem spokojny. Wystarczy, jeśli sługa jest jak jego Mistrz" (Pesikta Rabbati 36,2).
Jeszcze w kilku innych cechach tego fragmentu słychać echo Nowego Testamentu. Siedem lat zaczerpnięto od Daniela w Tanach, ale Nowy Testament odnosi je do Drugiego Przyjścia Jeszui (Ap 12,14; por. Daniel 7,25; 9,24-27; 12,7). Psalm 22 jest często cytowany w Nowym Testamencie, zwłaszcza zaś jego początkowe słowa, wypowiedziane przez samego Jeszuę na palu egzekucyjnym (Mt 27,46zK). Na temat preegzystencji Mesjasza zob. 1,1azK. Na temat sługi będącego jak jego mistrz - zob. uwagi Jeszui adresowane do talmidim w 13,14-17.
20-22. Tylko u Jochanana. Widzimy, że Piłat nie ma ochoty zawracać sobie głowy tym, co tak zbulwersowało głównych kohanim - roztrząsaniem, czy Jeszua rzekomo błędnie rościł sobie prawo do tytułu królewskiego i co może wynikać z wykonanego na rozkaz Piłata napisu, w myśl którego Jeszua faktycznie jest królem Żydów (albo Judejczyków, zob. 1,19K; Mt 2,2K). Jochanan relacjonuje zatem ten incydent, chcąc pokazać, że ten napis sporządzony przez Piłata jako przede wszystkim szyderstwo z narodu, a tylko pośrednio jako szyderstwo z Jeszui, Bóg wykorzystał, aby oznajmić pewną wieczną prawdę całej społeczności, a w końcu również - dzięki zamieszczeniu jej w niniejszej relacji - całemu światu.
24. Dziesięć ksiąg Nowego Testamentu przytacza różne fragmenty Psalmu 22 lub nawiązuje do niego - jest to jeden z najważniejszych Psalmów mesjańskich.
26-27. Tylko Jochanan odnotował ten incydent dotyczący Jeszui i jego samego (talmida, którego kochał) - jest to obraz synowskiej miłości Jeszui (zob. 2,4zK).
28-29. W odpowiedzi na słowa Jeszui: Chce mi się pić, podano Mu gąbkę zamoczoną w czymś, co Mattitjahu określił jako ocet (Mt 27,48), a Jochanan nazywa tanim kwaśnym winem (nieco wcześniej podano Mu gorzką żółć, której nie chciał, Mt 27,34). Zatknęli gąbkę na czymś, co Mattitjahu nazywa kijem, a Jochanan gałązką hizopu. Hizop to odmiana wargowych (do których należy też np. oregano, czyli lebiodka pospolita) o cierpkim, chłodzącym smaku. Rośnie dziko na wzgórzu niedaleko mojego domu, a jego gałązki mają 30-40 cm długości.
30. Oddał ducha, czyli po prostu umarł.
31. Dzień Przygotowania. Dzień przed szabbatem albo świętem, kiedy szykuje się jedzenie i inne potrzebne rzeczy, ponieważ w samo święto nie można wykonywać pracy. Ten konkretnie Dzień Przygotowania był również pierwszym dniem Pesach ()zob. 18,28K). Czy jednak można gotować jedzenie na szabbat w dzień świateczny? Owszem, halacha wymaga tutaj 'eruw tawszilin, co jest specjalnym uzgodnieniem dopuszczającym gotowanie na szabbat w dzień świąteczny, jeśli gotowanie rozpoczęto przed początkiem święta. Judejczycy nie chcieli, żeby ciała pozostawały na palach w szabbat po zmroku (kiedy to szabbat - podobnie jak każdy inny dzień - się zaczyna) przez wzgląd na Powtórzonego Prawa 21,22-23 (zob. Ga 3,13zK). Szczególnie ważny szabbat albo, być może, Szabbat Ha-Gadol ("Wielki Szabbat"), jako że tekst grecki podaje dosłownie: "wielki był dzień tego szabbatu". Tyle że dziś terminem Szabbat Ha-Gadol określa się szabbat bezpośrednio poprzedzajacy tydzień paschalny, nie zaś ten, który przypada podczas owych siedmiu dni, jak to ma miejsce tutaj, a nic mi nie wiadomo o tym, aby w czasach Jeszui nazewnictwo było inne. Bez wątpienia szabbat w tygodniu Pesach, kiedy miliony Żydów było w Jeruszalaim z pielgrzymką, byłby ważnym dniem. Współczesny rytuał synagogalny na taki szabbat jako haftarę (końcowe czytanie z Pisma - z Proroków) nakazuje odczytanie Ezechiela 37,1-14, czyli wizji Doliny Suchych Kości. Fragment ten łączy Pesach z czasami mesjańskimi, mówiąc o przyszłym odkupieniu Isra'ela, analogicznym do tego z przeszłości, które upamiętnia Pascha.
34. Wypłynęła krew i woda. Abstrahując od narzucającej się tu symboliki, łączącej się np. z zanurzeniem czy komunią, p'szat, czyli prosty sens tego tekstu, jest taki, że Jeszua, który dopiero co był żywym człowiekiem, już nie żył. Według wiedzy medycznej krew i woda to oznaka, że ostateczną przyczyną śmierci była całkowita niewydolność serca. W ten sposób obalone zostają nauki, popularne wśród grup heretyckich z czasów Jochanana, jakoby Jeszua nie był człowiekiem z krwi i kości (zob. 1 J 4,2zK). Ta fałszywa doktryna (doketyzm) znalazła odbicie we współczesnych sektach, nauczających o duchowym Chrystusie, który tylko udawał człowieka. Zarazem fakt ten obala teorie omdlenia, prawdopodobnie również wiekową, według której Jeszua nie umarł, a tylko stracił przytomność i został później ocucony przez talmidim, którzy następnie wymyślili mit o zmartwychwstaniu. Najbardziej fantastyczną nową wersję tej prastarej bujdy znajdziemy w książce The Passover Plot autorstwa byłego Żyda mesjanicznego, Hugh J. Schonfielda (1901-1988).
35. Człowiek, który to widział. Albo Jochanan pisze o sobie samym w trzeciej osobie, albo też przyjaciele potwierdzają jego uczciwość, jak w 21,24. Cel wiarygodnego doniesienia, według którego Jeszua faktycznie umarł, jest taki sam jak cel całej Ewangelii (20,31): abyście i wy mogli zaufać.
36. Werset Wyjścia 12,46 podaje, że żadna kość baranka paschalnego nie miała być łamana, to samo mówi Liczb 9,12. Jeszua sam jest barankiem Bożym (1,29.36), naszym barankiem paschalnym (1 Kor 5,8zK). Psalm 24,21 (20) naucza: "Liczne są utrapienia sprawiedliwego, ale z nich wszystkich Adonai go wybawia. On zachowuje jego kości, ani jedna nie jest złamana".
37. Jochanan cytuje nader ważne proroctwo mesjańskie, w którym Adonai mówi:
Wyleję na dom Dawida i na mieszkańców Jeruszalaim ducha łaski i błagania. I spojrzą na mnie, którego przebili, i będą go opłakiwać, jak się opłakuje jedynaka, i ogarnie ich żałość nad nim, jak ogarnia żałość nad pierworodnym. (Zachariasz 12,10)
To Adonai jest tym "mną", którego przebili i tym "nim", którego opłakują, ale Jochanan utożsamia tego drugiego z Jeszuą. W ten sposób Jeszua znów zostaje w pewnym sensie utożsamiony z Adonai (zob. 14,9zK). Podmiotem w drugim zdaniu jest dom Dawida i mieszkańcy Jeruszalaim. Niektóre żydowskie przekłady sięgają do Zachariasza 12,9, gdzie użyto hebrajskiego słowa goim i po prostu zamiast nieokreślonego (a w polskim przekładzie również domyślnego) "oni" wstawiają w w. 10 słowo "narody". Według mnie jest to przykład tłumaczenia z góry narzuconego, służącego defensywnym spekulacjom teologicznym wymierzonym przeciwko uznawaniu tego tekstu przez Żydów mejsanicznych i chrześcijan za proroctwo o Jeszui. Najbardziej naturalne jest rozumienie podmiotu "oni" jako odnoszącego się do najbliższego rzeczownika w liczbie mnogiej ("dom Dawida" i "mieszkańcy Jeruszalaim"). Nienaturalne natomiast jest przeskakiwanie i cofanie się w tym celu aż do narodów. Ponadto przynajmniej jedno źródło talmudyczne stosuje ten fragment z Zachariasza jako mesjański (Sukka 52a; więcej o tym - zob. Ga 3,13K; także Ap 1,7zK). Może jednak być i tak, że w pojęciu Jochanana to przebicie odnosi się i do Żydów i do nie-Żydów. Zostało ono dokonane bezpośrednio przez narody w osobie Piłata i żołnierzy rzymskich, a jednak nie doszłoby do niego, gdyby nie naciski Judejczyków (zob. Dz 2,22-23zK). Jeśli takie rozumienie jest poprawne, to zarówno Żydzi, jak i nie-Żydzi przebili Jeszuę, ponoszą wspólnie odpowiedzialność za Jego śmierć i pożałują tego, co zrobili, kiedy na Niego spojrzą - czy to już teraz w sensie duchowym, czy też w sensie dosłownym, kiedy powróci. Werset z Zachariasza 12,10 wskazuje też na przyszłe zbawienie narodu izraelskiego, które Nowy Testament potwierdza słowami Sza'ula: "cały Isra'el będzie zbawiony" (Rz 11,26azK).
38-39a. Josef z Ramataim (Mt 27,57; Mk 15,43; Łk 23,50) i Nakdimon (3,1; 7,50) byli Żydami mesjanicznymi o wysokiej pozycji społecznej, członkami Sanhedrinu (Łk 23,50-51; J 7,50-52); obaj potajemnie wierzyli. Jochanan nie gani ich za skrywanie wiary (zob. 9,22zK; Łk 12,8-9). Ale to skrywanie nie trwało długo, bo przez opisany tutaj akt ujawnili swą wiarę. Choć od nikogo nie wymaga się, aby już z chwilą uwierzenia oznajmił publicznie swoje przekonania, to po nabyciu pewnej wiedzy, uzdalniającej go do obrony swych poglądów (1 Ke 3,16), powinien być gotowy odrzucić lęk i otwarcie opowiedzieć się za jeszuą Mesjaszem.
39b-40. Wzięli ciało Jeszui i owinęli je w lniane prześcieradła. Żydowski zwyczaj pogrzebowy nadal nakazuje owijać zwłoki w całun, ale do pochówku nie używa sie już wonności. Wonności zapobiegają szybkiemu psuciu się zwłok w gorącym klimacie i mogą służyć do balsamowania.
41. W ogrodzie był nowy grób. Kościół Grobu Świętego na jerozlimskim Starym Mieście wzniesiono na miejscu czczonym jako miejsce pochówku Jeszui co najmniej od początku IV wieku n.e. Wtedy to odszukała je Helena, matka rzymskiego cesarza Konstantyna, po zbadaniu miejscowych tradycji. Znajdowało się ono poza pierwszymi i drugimi murami okalającymi Jeruszalaim w czasach Jeszui, ale już w obrębie trzeciego muru. Dziś jest to za osłoną muru wzniesionego przez Sulejmana I Wielkiego, który rządził imperium osmańskim w latach 1520-1566. Niektórzy miejsca pochówku Jeszui upatrują na zewnątrz dzisiejszych murów, w tzw. Grobie w Ogrodzie. Tę możliwość uznano za uzasadnioną dopiero w XIX wieku za sprawą Brytyjczyka, płk. Gordona, ale niewielu archeologów jest tego zdania. W miejscu tym założono ogród, dziś otwarty dla turystów. Rzeczywiście znajduje się tam grób, pochodzący być może z I wieku i prawdopodobnie przypominający ten, w którym pochowano Jeszuę. Można wejść do środka i obejrzeć. Czasami pojawiają się dowody świadczące też na korzyść innych miejsc.
------------------------------------
'Anan - Annasz
Bar-Abba - Barabasz
Gabta - miejsce wzniesione
Gulgota - Golgota, Kalwaria
J'huda - Juda, Judasz, Judea
Kajafa - Kajfasz
Kidron - Cedron
Klofa - Kleofas
kohanim - kapłani
kohen (ha)gadol - najwyższy kapłan
Melech - Malchos, Malchus
Miriam - Maria (Magdalit - z Magdali - Maria Magdalena)
Nakdimon - Nikodem
Pesach - Pascha
p'ruszim - faryzeusze
Ramataim - Arymatea
Szim'on Kefa - Szymon Piotr
talmid - uczeń,
talmidim - uczniowie
Tanach - Biblia hebrajska, Stary Testament
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |