Te krótkie, wypływające z treści Ewangelii rozprawki mogą pomóc czytelnikom w refleksji nad naszym chrześcijańskim esse et agere – być i działać. abp Alfons Nossol
62. Abyście byli jednego ducha
A przeto upominam was, bracia, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście byli zgodni, i by nie było wśród was rozłamów; byście byli jednego ducha i jednej myśli. Doniesiono mi bowiem o was, bracia moi..., że zdarzają się między wami spory. Myślę o tym, co każdy z was mówi: „Ja jestem Pawła, a ja Apollosa; ja jestem Kefasa, a ja Chrystusa”. Czyż Chrystus jest podzielony? (1 Kor 1, 10-13).
Chciałoby się powiedzieć, że niezbyt chlubny to portret korynckich chrześcijan sprzed dwudziestu wieków: zdarzają się między wami spory – pisze Apostoł. Korynckich? Sprzed wieków? Czy nie podobnie jest dziś? Czy polscy chrześcijanie nie wyprzedzili w sporach koryntian? Zauważ jednak, że św. Paweł pisze „zdarzają się”. A więc nie są regułą i nie trwają ciągle. Na pewno nie są charakterystycznym rysem korynckiej gminy. Myślę, że chrześcijan naszych czasów też nie... Ale jest coś ważniejszego. Otóż różnice, spory, nieporozumienia, niesnaski zawsze były i będą tam, gdzie jest choć kilka osób. Nie ma bowiem ludzi idealnych i wspólnot idealnych też nie ma. I nie każda różnica czy spór muszą być czymś złym. Mogą być wynikiem inności ludzi, ich poglądów, ich planów czy marzeń.
W napomnieniu Apostoła, które odczytuję nie jako „pobożne życzenie”, ale jako zasadę chrześcijańskiego życia, najważniejsze zdają się słowa: byście byli jednego ducha i jednej myśli. Chodzi o formułę: „Niech różnice zdań nie prowadzą do różnicy serc”. O więcej zresztą chodzi – o to mianowicie, by zdając sobie sprawę z nieuchronności różnic – ciągle, z wysiłkiem, każdego dnia na nowo, z uporem ale i z ufnością budować jedność wspólnoty. Każdej wspólnoty – rodzinnej, osiedlowej, parafialnej, narodowej wreszcie. Nie sztuczna i pozorna jedność, ale ciągły wysiłek szukania tego, co łączy, nie tego co dzieli.
Dla chrześcijan ważny jest jeszcze inny motyw. Wielkość tego, co dzieli i tego co łączy. Bo są w życiu drobiazgi. One mogą łączyć, one mogą dzielić. Są sprawy ważne – i one też mogą jednoczyć lub burzyć. Są wreszcie sprawy istotne, najważniejsze. One, niestety, też mogą dzielić lub łączyć. Osoba i nauka Jezusa jest taką „sprawą”, która dla nas powinna być ponad wszystkimi różnicami – małymi, dużymi, czy nawet bardzo wielkimi. Zjednoczeni wokół Jezusa i Ewangelii nie poddajemy się tysiącom innych spraw, które mogłyby i mogą nas poróżnić. Dlatego Apostoł pyta: Czyż Chrystus jest podzielony? Świadom wagi problemu i trudności, jakie nastręcza budowanie jedności, przemawia też tonem niezwykle uroczystym: Upominam was, bracia, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa! I choć o jedność trudno, chrześcijanie zawsze wiedzieli, że jedność jest konieczna. Także jako ich znak rozpoznawczy (por. J 17,21).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |