Bóg lepi człowieka z prochu ziemi, po czym ożywia go swoim tchnieniem.
Zachwyt mężczyzny na widok kobiety, tu oznaczający znalezienie wreszcie odpowiedniej towarzyszki, będzie kontrastował z postawą mężczyzny po grzechu. Nazywanie jej – jak przetłumaczył niegdyś ks. Wujek – „mężyną” (ta gra hebrajskich słów jest nie do oddania w języku polskim, ale, owszem znana: jest lekarz, jest lekarka, jest nauczyciel, jest nauczycielka) to podkreślenie, że mężczyzna i kobieta, choć różnią się, są w istocie rzeczy tym samym. Człowiekiem.
Kończąca drugi rozdział Księgi Rodzaju wzmianka o tym, że mężczyzna i kobieta, choć nadzy, nie odczuwali nawzajem wstydu sugeruje, że ludzka nagość sama w sobie nie jest niczym złym. To jednak dopiero pierwsze dotknięcie problemu. Będzie ono potrzebne Jahwiście w opowiadaniu o grzechu prarodziców. Tam też można będzie się nad nią zatrzymać dłużej
Zamiast podsumowania
Człowiek jest cząstką przyrody, ale i – z miłości Stwórcy – częścią świata duchowego. Jest istotą społeczną, potrzebuje do szczęścia drugiego człowieka. Dobre warunki życia mu nie wystarczają. Kobieta i mężczyzna przyciągają się i są sobie równi. Ludzka nagość, nie jest przy czystych ludzkich sercach niczym zdrożnym. Człowiek został przez Boga ustanowiony gospodarzem świata i jest ważniejszy, niż zwierzęta. Tyle myśli w dwudziestu wersetach opowiadania. Ile stron tekstu zajęłoby wyrażenie tych prawd współczesnym myślicielom? Gdy mnoży się mądre słowa tylko przysparza się cierpienia słuchaczom, a nawet najmądrzejsze myśli uciekają w niepamięć, wzmocnioną poczuciem zniecierpliwienia. Gdy wykładowca kończy słuchacz z ulgą zajmuje głowę innymi sprawami. Proste opowiadanie zajmuje znacznie mniej czasu. I pozwala zatrzymać się na jego treści ludzkim myślom.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |