Czy boisz się Boga?

Garść uwag do czytań na XXXI niedzielę zwykłą roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.

Czy wierzyć znaczy mieć łańcuch przykazań na szyi? Pierwsze i trzecie czytanie tej niedzieli koncentrują się wokół tematu najważniejszego przykazania. W drugim znajdujemy jednak znaczące dopowiedzenie: wiara to nie tylko przykazania. I chyba nie przede wszystkim. Wiara to przecież odpowiedź na działania troszczącego się o nasze zbawienie i wchodzącego między nas Boga. Zasady chrześcijańskiego życia są oczywiście ważne, ale to nie kajdany, a przygotowanie się na niebo. Ich przestrzeganie jednak jest bardzo ważne. Bo pokazuje, na ile nasze „wierzę” jest autentyczne.

1. Kontekst pierwszego czytania Pwt 6, 2-6

Tymi słowami przemawiał Mojżesz do całego Izraela za Jordanem na pustyni, w Arabie naprzeciw Suf, między Paran, Tofel, Laban, Chaserot i Di-Zahab. Jedenaście dni drogi jest przez góry Seir z Horebu do Kadesz-Barnea. W czterdziestym roku, jedenastym miesiącu, pierwszym dniu miesiąca powiedział Mojżesz Izraelitom wszystko, co mu Pan dla nich zlecił. Po pokonaniu Sichona, króla Amorytów, mieszkającego w Cheszbonie, i Oga, króla Baszanu, mieszkającego w Asztarot w Edrei, za Jordanem, w kraju Moabu, począł Mojżesz wpajać to prawo, mówiąc (…)

Tak rozpoczyna się Księga Powtórzonego Prawa. To właściwie jedna wielka mowa Mojżesza, który u progu wielkiego wydarzenia – wejścia Izraela do Ziemi Obiecanej – dokonuje rekapitulacji tego wszystkiego, co  było; co Izrael przeżył w ciągu czterdziestu lat na pustyni. Mojżesz udziela przy tym ludowi wskazówek, jak odnosić się do Boga gdy już osiągną swój cel; jak zapewnić sobie Bożą przychylność.  Bo sam Mojżesz tego celu już nie osiągnie – umrze jeszcze przed wyruszeniem Izraela w dalszą drogę, przez Jordan. Poucza lud, by wiedział co robić, gdy jego zabraknie.

Pierwsze czytanie tej niedzieli wzięte zostało z szóstego rozdziału Księgi Powtórzonego Prawa. Jest przypomnieniem jednej z najważniejszych prawd o relacji Boga i Izraela. I zdecydowanie najważniejszej, jeśli chodzi o to, jak Izrael powinien traktować swojego Boga. Przytoczmy tekst czytania (pogrubioną czcionką) w ciut szerszym kontekście.

Takie są polecenia, prawa i nakazy, których nauczyć was polecił mi Pan, Bóg wasz, abyście je pełnili w ziemi, do której idziecie, by ją posiąść. Będziesz się bał Pana, Boga swego, zachowując wszystkie Jego nakazy i prawa, które ja tobie rozkazuję wypełniać, tobie, twym synom i wnukom po wszystkie dni życia twego, byś długo mógł żyć. Słuchaj, Izraelu, i pilnie tego przestrzegaj, aby ci się dobrze powodziło i abyś się bardzo rozmnożył, jak ci przyrzekł Pan, Bóg ojców twoich, że ci da ziemię opływającą w mleko i miód. Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem - Panem jedynym. Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił. Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję. Wpoisz je twoim synom, będziesz o nich mówił przebywając w domu, w czasie podróży, kładąc się spać i wstając ze snu. Przywiążesz je do twojej ręki jako znak. Niech one ci będą ozdobą przed oczami. Wypisz je na odrzwiach swojego domu i na twoich bramach.

Może parę myśli…

  • Cały ten fragment jest wskazaniem Izraelowi, jak powinien postępować, by zaskarbić sobie Bożą przychylność. Warto jednak zauważyć, że chodzi tu o doczesność, nie wieczność. Izrael miał zyskać Boże błogosławieństwo tu, na ziemi. O wieczności nie ma tu mowy. My, chrześcijanie, musimy jednak pamiętać, że Bóg nagradza naszą miłości i wierność niekoniecznie w tym życiu, ale przede wszystkim w życiu wiecznym.
     
  • „Będziesz się bał Pana, Boga swego”… Tu nie chodzi oczywiście o strach. Przynajmniej niekoniecznie. Chodzi o szacunek dla Boga, o szacunek dla Jego prawa. Oczywiście strach może powstrzymać człowieka przed działaniem, które byłoby drwieniem z Boga, drwieniem z Jego prawa. Ale człowiek który chce to Boże prawo zachowywać, bo uznaje, że jest dobre i sprawiedliwe, nie musi się bać. Bojaźń Boża to w pierwszym rzędzie szacunek dla Boga i tego co nakazuje, nie strach. Ten ma tu znaczenie drugorzędne; jest dla tych, którzy chcieliby iść na przekór Bożym nakazom.
     
  • „Będziesz miłował Pana, Boga Twego”… Trudno nie zauważyć, że według Mojżesza owa miłość to nie jakieś mgliste nie wiadomo co, ale zachowywanie Bożych „nakazów i prawa”. Tak samo zresztą powie kiedyś sam Jezus, a za Nim święty Jan: miłość do Boga, miłość do Jezusa, wyraża się w zachowywaniu tego, czego uczy. Chyba niekoniecznie znaczy to, że człowiek absolutnie nie może mieć chwil słabości, nie może upadać. Chodzi o to, by jasno uznawał, że Bóg ma rację; że trzeba postępować jak On każe, a nie na przekór Jego wskazaniom. Najgorzej nie gdy ktoś upada, ale gdy robi coś na przekór Bogu uważając, że On nie ma nic do gadania; że – jak by to powiedzieli autorzy Starego testamentu  – „ręka Pana za krótka”.
     
  • …” z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił”. To wskazania, że Bogu nie rzuca się ochłapów na odczepne; nie postępuje się jak faryzeusze, którzy znajdowali różne sposoby, jak nie łamiąc litery prawa swoje sprzeczne z duchem tego  prawa cele osiągnąć. Chrześcijanom też zresztą taka postawa grozi. Też przecież nieraz znajdują wiele różnych powodów, by jasnych wskazań Jezusa nie słuchać.

2. Kontekst drugiego czytania Hbr 7, 23-28

Drugie czytanie tej niedzieli to urywek z listu do Hebrajczyków. Jego autor wyjaśnia Żydom na czym polega wyższość tego co przyniósł Chrystus nad tym, co było w Starym Testamencie. Mówi o  wyższości Nowego Przymierza nad Starym,  wyższości kapłaństwa Jezusa nad posługą kapłanów Starego Testamentu, wyższości  ofiary Chrystusa nad ofiarami składanymi w jerozolimskiej świątyni. Czytany tej niedzieli fragment jest częścią dłuższego wywodu dotyczącego wyższości kapłaństwa Jezusa. Może przytoczmy ten tekst.

Wielu było kapłanów poprzedniego Przymierza, gdyż śmierć nie zezwalała im trwać przy życiu. Ten właśnie, ponieważ trwa na wieki, ma kapłaństwo nieprzemijające. Przeto i zbawiać na wieki może całkowicie tych, którzy przez Niego przystępują do Boga, bo wciąż żyje, aby się wstawiać za nimi. Takiego bowiem potrzeba nam było arcykapłana: świętego, niewinnego, nieskalanego, oddzielonego od grzeszników, wywyższonego ponad niebiosa, takiego, który nie jest zobowiązany, jak inni arcykapłani, do składania codziennej ofiary najpierw za swoje grzechy, a potem za grzechy ludu. To bowiem uczynił raz na zawsze, ofiarując samego siebie. Prawo bowiem ustanawiało arcykapłanami ludzi obciążonych słabością, słowo zaś przysięgi, złożonej po nadaniu Prawa, ustanawia arcykapłanem Syna doskonałego na wieki.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg