Na Boże Narodzenie - Msza w dzień - z cyklu "Wyzwania".
więcej »Rozmowa Jezusa z Piłatem to moment konfrontacji władzy człowieka z władzą Boga.
1. Za pierwszym razem rzymski namiestnik pyta Jezusa o to, czy jest królem żydowskim. Myśli kategoriami polityki i doczesnej władzy. „Czy ja jestem Żydem?” – Piłat daje do zrozumienia, że nie interesują go jakieś wewnątrzżydowskie spory. Żydzi jako naród są i tak podporządkowani politycznie cezarowi. I to go interesuje. Jezus wskazuje na to, że Jego królowanie nie jest związane z jednym narodem ani z rywalizacją z cezarem czy innym władcą. Jemu chodzi o rzecz o wiele głębszą niż polityka. Chodzi o prawdę. Prawdę o człowieku i o Bogu. Tę jedyną, podstawową i ostateczną. Piłat w jakiejś mierze to zrozumiał, dlatego za drugim razem pyta Jezusa inaczej: „Czy Ty jesteś królem?”. I wtedy słyszy potwierdzenie: „Tak, jestem królem”. (Dosłownie: „Ty mówisz, że jestem królem”). W tej scenie najbardziej niesamowite jest to, że wszechmogący Bóg zostaje tu osądzony przez swoje stworzenie, przez człowieka. To się wciąż powtarza w historii. Królestwo Boże jest stale konfrontowane z władzą współczesnych Piłatów. Jezus staje przed ludzkimi trybunałami, władcami, parlamentami, ideologiami, mediami. Osądzany i odrzucony jako postać z odległej historii. Bezbronny i niepotrzebny.
2. My też czasem zachowujemy się jak Piłat. Mamy ochotę powiedzieć: „Dajcie mi święty spokój z tym Bogiem, z Jezusem. Te sprawy mnie nie interesują. Nie obchodzi mnie szukanie prawdy, nie obchodzi mnie wieczność, ja chcę zwyczajnie żyć tu i teraz, chcę mojego małego szczęścia, mam swoją małą prawdę i to mi wystarczy”. Kiedy uciekamy od prawdy, którą przynosi Chrystus, prędzej czy później stajemy się sędziami Boga. Nie da się jednak nie zająć stanowiska wobec Boga. Umywając ręce jak Piłat, skazujemy Go na śmierć, niszczymy samych siebie i nasz świat.
3. „Królestwo moje nie jest z tego świata” – mówi Jezus. Człowiek dzisiaj woli raczej budować królestwo na tym świecie. Bazował na tym pragnieniu marksizm, który obiecywał raj na ziemi. Wprawdzie marksizm jako ideologia państwowa przegrał w wielu miejscach, ale wciąż słyszymy wezwanie do budowania nowego światowego ładu pod sztandarami postępu i liberalizmu. Wiara w postęp każe porzucić niepraktyczną myśl o wieczności, o zbawieniu, które jest darem Boga. Wielka chrześcijańska nadzieja zostaje zastąpiona małymi nadziejami na tu i teraz. Człowiek jednak nie może żyć bez wielkiej nadziei, która przekracza ten świat. To nie znaczy jednak, że „królestwo Boże” zaczyna się dopiero po śmierci. Królestwo Boże przychodzi do nas w Jezusie dzięki misji Kościoła. To królestwo zaczyna się tam, gdzie objawiony na krzyżu Bóg zostaje przyjęty przez człowieka. Tam, gdzie Jego miłość odnajduje swój dom w człowieku.
4. Jezus nie ma wojska, które mogłoby stanąć w Jego obronie. Jest bezsilny. Zostaje skazany na śmierć. Pozornie przegrywa z siłą ludzkiej władzy. A jednak ukrzyżowanie Jezusa jest Jego wywyższeniem. Jest triumfem miłości i prawdy. Króluj nam, Chryste!