Mariologia w czasach Ojców Kościoła była wieloaspektowa i składało się na nią wiele różnych zagadnień.
Wkład Orygenesa
Bardzo interesujący wkład w myśl mariologiczną wniósł wielki teolog trzeciego wieku, Orygenes. Wprawdzie nie opracował żadnego odrębnego traktatu na ten temat, ale w różnych swoich tekstach porusza różnorodne aspekty składające się na te problematykę. Głownie wtedy, gdy porusza kwestie dogmatyczne związane przede wszystkim z chrystologią i soteriologią, oraz komentując teksty biblijne związane z Maryją. Orygenes, o czym warto pamiętać, jest pierwszym autorem chrześcijańskim egzegetującym Pismo Święte w bardzo szerokim zakresie. Jest autorem systematycznych komentarzy o charakterze naukowym do poszczególnych ksiąg a także homilii, w których dla wiernych, a zatem nieco prościej, wyjaśniał poszczególne wersety Biblii. Niepowetowana szkoda, że tych komentarzy i homilii zachowała się tylko część.
Jako teologa interesowała go kwestia chrystologii, a więc zrozumienia tajemnicy Chrystusa i różnych aspektów z tym związanych. Między innymi bronił prawdy o prawdziwym bóstwie i prawdziwym człowieczeństwie Chrystusa. Przekonany do tej prawdy podawał różne argument zaczerpnięte z Pisma Świętego jak również z historii i czystej logiki. Właśnie w tej kwestii znaczącą rolę spełniała Maryja. Z przekazów ewangelii Orygenes czerpał dane potwierdzające historyczność osoby Chrystusa. Dzięki temu można było umieścić Go w konkretnym miejscu historycznym i konkretnym środowisku. To, że Maryja była Jego matką, stawało się podstawowym dowodem przemawiającym za pełnym i prawdziwym człowieczeństwem Chrystusa. Natomiast jej dziewicze poczęcie potwierdza prawdę o Bóstwie Chrystusa. W jednej ze swych homilii Orygenes zgrabnie to ujął: „Jedno w Chrystusie pochodzi z wysoka, a drugie zostaje wzięte z ludzkiej natury i z łona kobiety”[7]. W innej krótko stwierdzi: „Prawdziwie przyjął z dziewicy substancję cielesną”[8].
Podobnych wypowiedzi jest o wiele więcej. Ich wymowa jest jednak podobna: rodząc się z Maryi Syn Boży stał się prawdziwym człowiekiem, miał w pełni ludzka naturę i ludzkie ciało. Znamienne jest częste użycie przez Orygenesa w kontekście Maryi terminu „dziewica”. Dużo rzadziej przywołuje jej imię. Może to wynikało z teologicznych przesłanek? Orygenes bardzo mocno akcentował prawdę o dziewiczym poczęciu Chrystusa. Tego, jego zdaniem, wymagała świętość Jezusa. On nie mógł wstąpić w inne ciało. Przy okazji jest autorem bardzo ciekawego wyjaśnienia małżeństwa Maryi z Józefem. Zastanawiał się bowiem dlaczego Pan Bóg, skoro potrzebował dziewicy na matkę Swojego Syna, wybrał już poślubioną, nawet jeśli to była tylko oblubienica? Na to pytanie wymyślił taką odpowiedź, wychodząc z czysto teologicznych przesłanek. Dzieło Wcielenia a następnie Odkupienia miało być tajemnica dla diabła. On po prostu nie mógł wiedzieć kim rzeczywiście jest Chrystus. Chodziło o to, by uniknąć skandalu, gdyby matka była dziewica bez męża. Diabeł by się zastanawiał: dlaczego oczekuje dziecka ta, która nie ma męża? Podejrzewałby, że to poczęcie ma jakiś nadprzyrodzony charakter, a co za tym idzie, człowiek, który w jego konsekwencji przyszedł na świat, nie jest zwykłym człowiek. Nawet nie dopuściłby do Jego ukrzyżowania, zdając sobie sprawę, że w ten sposób traci władzę nad człowiekiem. Natomiast w sytuacji, jaka zaistniała do końca nie był pewny, czy Chrystus jest Synem Bożym[9].
Równie dalekie i oryginalne wnioski snuł Orygenes analizując scenę zwiastowania. Zwrócił uwagę na termin „pełna łaski” (kecharitomene), który w późniejszej mariologii stanie się jednym z podstawowych. To było stwierdzenie jej ontycznej świętości. Dzięki niej Maryja była zachowana nawet od bólów rodzenia, które były zapowiedziane w wyroku jaki Ewa usłyszała w raju[10]. Było to zasługą nie tyle samej Maryi, ile działania Ducha Świętego, działającego w niej. Maryja tylko w pełno otwarło się na łaskę Bożą. Ona, jak to obrazowo ujął Orygenes, mówiąc do anioła: „Oto ja służebnica Pańska” (Łk 1,38), jakby powiedziała: „Jestem tabliczka do pisania, niech Pisarz napisze, co zechce, niech Pan wszechrzeczy uczyni wedle swej woli”[11]. Jednocześnie Orygenes więcej niż inni Ojcowie Kościoła mówił o czysto ludzkich cechach Maryi, zwłaszcza dopuszczając jej dojrzewanie w wierze i wzrost w świętości, czyli przybliżaniu się do Boga[12]. Na tej drodze możliwe, jego zdaniem, były nawet ludzkie niedoskonałości[13].
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |