Nawet jeśli trzeba być wobec siebie do bólu szczerym, lepiej być realistą, niż się łudzić. Z tej perspektywy rzecz wielka okazuje się czasem bezwartościowym kłakiem, a ta, która zacnym i cnotliwym wydawała się stratą czasu, całkiem sensownym wykorzystaniem danego człowiekowi pod słońcem czasu.
Kiedy wół był ministrem i rządził rozsądnie,
Szły prawda rzeczy z wolna, ale szły porządnie.
Jednostajność na koniec monarchę znudziła,
Dał miejsce wołu, małpie, lew, bo go bawiła.
Dwór był kontent, kontenci poddani z początku;
Ustała wkrótce radość; nie było porządku.
Pan się śmiał, śmiał minister, płakał lud ubogi.
Kiedy więc coraz większe nastawały trwogi,
Zrzucono z miejsca małpę; żeby złemu radził,
Wzięto lisa: ten pana i poddanych zdradził.
Nie osiedział się zdrajca, i ten, który bawił:
Znowu wół był ministrem i wszystko naprawił.
Czasem patrząc na rozgrywki polityków na szczytach władzy chciałoby się krzyknąć: wół na ministra! Kohelet ująłby to raczej słowami: dajcie dobrego gospodarza….
Nad człowiekiem jest Bóg. Nad urzędnikiem król. A co ma większa władze niż pieniądz? To chyba źle postawione pytanie. Sęk w tym, że bogactwo tak naprawdę nic nie daje. Mówi Kohelet:
Kto kocha się w pieniądzach,
pieniądzem się nie nasyci;
a kto się kocha w zasobach,
ten nie ma z nich pożytku.
To również jest marność.
Gdy dobra się mnożą,
mnożą się ich zjadacze.
I jakiż pożytek ma z nich właściciel,
jak ten, że nimi napawa swe oczy?
Pół biedy, że im więcej się ma, tym więcej trzeba wydać na utrzymanie tego bogactwa. Gdy dwa domy, trzeba zapłacić dwom sprzątaczkom. Gdy trzy samochody – trzy razy za przegląd. Ale jaki pożytek niby płynie z posiadania dwóch domów i trzech luksusowych samochodów? Po co złote klamki i ociekające bogactwem wyposażenie wnętrza? Czy ich posiadanie daje coś więcej, niż zmartwienia?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |