Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Śmierci Jezusa towarzyszyły tajemnicze „znaki": ciemności, zasłona w świątyni rozdarta na dwie części, otwarcie się grobów, powstanie umarłych...
Ale ten schemat, jak to wiele razy widzieliśmy, bardzo często zupełnie nie funkcjonuje. Aby pozostać przy naszym setniku: w Ewangelii Marka, która według jednomyślnego uznania samej krytyki, jest najstarszą, wydaje on okrzyk: Prawdziwie, ten człowiek był Synem Bożym! (15,39) Po Marku powinien następować, jeśli chodzi o starożytność redakcji, Mateusz. Również tutaj, to samo zobowiązujące wyrażenie: Prawdziwie, Ten był Synem Bożym! (27,54)
Łukasz, według tradycyjnych ekspertów, jako ostatni, byłby bardziej oddalony od wydarzeń. Dlatego też właśnie tutaj występuje pewnego rodzaju fiasko, obalenie schematu opartego na escalation. Według trzeciego Ewangelisty setnik ogranicza się do zawołania: „Istotnie, człowiek ten był sprawiedliwy!” (23,47) A więc, nie ma wznoszenia się w górę. Schodzi się w dół, i to bardzo: od „Syna Bożego" do dikaios, „sprawiedliwego", a te jest przecież wielka różnica! Schemat więc nie funkcjonuje zupełnie: w tym wypadku mniej niż kiedykolwiek.
Gdybyśmy się następnie zapytali, dlaczego Łukasz nie dostosowuje się do pochlebnego wyrażenia swoich dwóch kolegów synoptyków, moglibyśmy może przypuścić, jak ktoś to już uczynił, że setnik rzeczywiście zbliżył się do pierwotnej wspólnoty, że rzeczywiście przekazał jej swoje wzruszające świadectwo, ale nie wstąpił do niej, aby stać się jej członkiem, nie doszedł do uznania w Ukrzyżowanym „Syna Bożego", ograniczając się do szanowania Go jako „sprawiedliwego". Łukasz, „specjalista" od pogan, mógł o tym wiedzieć, w odróżnieniu od Mateusza i Marka, i przeto uszanował wybór tego dobrego Rzymianina, przyjaciela, ale nie „brata" w pełnym znaczeniu.
Bóg, przypominaliśmy to tym „specjalistom", którzy chcieliby skłonić Go do działania jedynie według ich teoretycznych schematów, może wszystko: ale często, aby nie wkraczać nadprzyrodzonością, woli działać przez przyczyny drugie, bez naruszania praw nadanych stworzeniu przez Niego samego. Jeżeli te ciemności (aby do nich powrócić) rzeczywiście miały miejsce, Ojciec na pewno nie obalił porządku fizycznego przez zaćmienie słońca podczas pełni księżyca (Łukasz nie mówi tego, jak widzieliśmy); ani z pewnością nie osłabił mocy tej gwiazdy: „Istnieje ryzykowna hipoteza, że należałoby przypuścić, iż temperatura słońca obniżyła się przynajmniej o 4000 stopni, a po trzech godzinach podjęło na nowo swoją normalną aktywność termiczną i świetlistą", aby zacytować Giambattistę Alfano, biblistę, który był również znanym i cenionym miłośnikiem nauk przyrodniczych.
Ojciec Lagrange, który dużą część swojego naukowego życia spędził w Jerozolimie, zaobserwował kilkakrotnie - i to właśnie w miesiącu kwietniu - zjawisko, które ludzie miejscowi nazywają khamsin, „czarnym scirocco": wiatr, który niosąc piasek z pustyni, zdaje się zaciemniać słońce, odbierając mu jasność na kilka godzin. Nic (jak tylko uprzedzenie racjonalistyczne) nie może zabronić przypuszczać, że właśnie wydarzyło się coś tego rodzaju. Mateusz pisze, że „mrok ogarnął całą ziemię": ale to epi pasan ten gen znajduje się też w innych miejscach Nowego Testamentu i w Septuagincie (grecki przekład Pism hebrajskich) jako wyrażenie emfatyczne na określenie albo samej Judei albo widzialnych granic horyzontu.
Również to mogłoby być wytłumaczeniem; należy jednak zastanowić się nad pewnym osobliwym faktem. Tertulian, w swoim Apologeticum, napisanym około 200 roku, rzuca swoim pogańskim rozmówcom wyzwanie, pisząc dosłownie: „Zgromadziliście w waszych archiwach wspomnienie tego wypadku". A mianowicie „wypadku" ciemności, które zapadły tego dnia i które dotarły także do Rzymu, szerząc tam panikę i wywołując interpretacje religijne nawet u kapłanów oficjalnych kultów pogańskich. To samo wyzwanie zostało rzucone wkrótce potem przez Orygenesa w jego polemice przeciwko Celsusowi, obrońcy pogaństwa; następnie wypływa powtórzone, chociaż dużo później, przez Rufina z Akwilei, pisarza, który przetłumaczył na łacinę Historię kościelną Euzebiusza oraz zaktualizował ją dodając parę nowych rozdziałów. Postępowanie zuchwałe, gdyby nie stała za nim jakaś rzeczywistość możliwa do sprawdzenia; zwłaszcza jeżeli się doda, że ci sami autorzy chrześcijańscy mówią o świadectwach zachowanych w archiwach odnoszących się również do trzęsienia ziemi, o którym wspomina Mateusz.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |