Powiedzieć dużo to nic nie powiedzieć. Samych przyziemnych dążeń nie zliczy. Ale problem nie tkwi w ilości.
Nieuczciwy rządca jest typem Barabasza i łotra, nazywanego przez nas dobrym. Chociaż dobrym nie był. Ostatni, z właściwym sobie sprytem, skorzystał z szansy, jaką dostał. Barabasz, już po wszystkim, odkrył komu zawdzięcza życie. Mniejsza o jego dalsze, spowite legendą losy. Rządca ma w sobie coś z jednego i drugiego.
Można podliczać długi, łapać się za głowę, rwać na niej włosy i popaść w rozpacz, nie widząc drogi wyjścia. Ewangelia, Jezus, otwiera przed człowiekiem nową perspektywę, szansę nie do zaprzepaszczenia. Choć to brzmi jak dobry żart, na końcu czeka pochwała. Nie za długi, winy, grzechy. Za wiarę potrafiącą chwycić się wyciągniętej ręki, skorzystać z szansy.
Myśl Franciszka
Niepohamowane pragnienie pocieszania Chrystusa, które ma swój początek w bolesnej kontemplacji tego, co On wycierpiał dla nas, karmi się także szczerym przyznaniem się do naszych zniewoleń, przywiązań, braku radości w wierze, próżnych dążeń i, poza konkretnymi grzechami, do niedopasowania naszego serca do Jego miłości i planu. Jest to doświadczenie, które nas oczyszcza, ponieważ miłość potrzebuje oczyszczenia przez łzy, które ostatecznie pozostawiają nas bardziej spragnionymi Boga i mniej obsesyjnie skupionymi na sobie (Dilexit nos, 158).