Oni ujrzeli go z daleka i zanim się do nich przybliżył, postanowili podstępnie go zgładzić (Rdz 37,18).
Często słyszymy, że ludzie chcą, żeby kierować się „zdrowym rozsądkiem” albo pojmują coś „na chłopski rozum”. Jednak rozsądek idzie w kąt, kiedy pojawia się prowadząca do nienawiści zazdrość. Sprawa Józefa Egipskiego, który został sprzedany jako niewolnik przez swoich braci kupcom izmaelskim, może w pierwszym odruchu bulwersować. Albowiem w ten sposób Józef – w sposób zupełnie niezasłużony i bezsensowny – przeszedł przez pasmo upokorzeń i cierpienia. Mimo iż oszukany i zdradzony, stał się jednak „ogniwem” ratującym Izraela. Patrząc na finał całej sprawy można powtórzyć refren psalmu: „Wspomnijcie cuda, które Pan Bóg zdziałał”.
Bóg potrafi pisać wielkie dzieła, posługując się nawet kiepskiej jakości wydarzeniami - jedynie On jest w stanie wydobyć człowieka z sytuacji po ludzku beznadziejnej. Taką siłę i moc posiada Boże miłosierdzie, jedyne źródło nadziei dla świata. Smutek z powodu czyjegoś powodzenia i radość z czyjegoś niepowodzenia – dwie strony medalu o nazwie zazdrość – te jakże prymitywne i powierzchowne emocje prowadzą człowieka na manowce normalnego życia i funkcjonowania. Powodują, że traci on wzrok i zaczyna w sposób chaotyczny eliminować swoich rzekomych przeciwników. I w tym momencie pojawia się realne zagrożenie – zamknięcie na Boże obdarowanie i niewdzięczność za otrzymane dary oraz upokorzenie.
Myśl papieża Franciszka
Prawdziwa miłość docenia osiągnięcia innych, nie odczuwa ich jako zagrożenia i uwalnia się od gorzkiego smaku zazdrości. Akceptuje fakt, że każdy ma różne dary i różne drogi życiowe. Zatem dąży do odkrycia własnej drogi do szczęścia, pozwalając innym, aby znaleźli swoje szczęście (Adhort. apost. Amoris laetitia, 95).