Słyszeliśmy to nieraz: najważniejsza jest relacja. Z Bogiem, z Jezusem. To, by Go znać. Nie zaczyna się kazania od moralności, od stawiania wymogów. Przyjdzie na to czas… A co, jeśli nie przychodzi? Jeśli nie jesteśmy dobrym sędzią we własnych sprawach i pławimy się w samozachwycie, oszołomieni tym, co nam się o miłości Boga opowiada, niepewni drogi?
Słodycz wiary, radość o poranku, żarliwość osobistych zwierzeń przed Bogiem. Tak, jak najbardziej. Ale też i surowość wiary. definitywność wyborów. Konkret służby.
Jeśli twoja ręka, twoje oko… Odetnij, wyłup. Zacznij poważnie traktować swoje życie. Boga.
A my? My na pustyni. Życie to czas próby. Czas kształtowania postaw i charakterów.
Wrzucenie do szufladki mocno utrudnia nawrócenie. I zaszufladkowanemu i szufladkującemu.
Garść uwag do czytań na XXVI niedzielę zwykłą roku C z cyklu „Biblijne konteksty”.