DIASPORA
określa narodową i religijną mniejszość żyjącą pośród innowierczej większości. Słowo to jest pochodzenia greckiego i oznacza dosłownie rozproszenie. W Biblii rozproszenie ludzi może mieć znaczenie pozytywne lub negatywne. Jest następstwem Bożego błogosławieństwa udzielonego ludziom, którzy powinni rozmnażać się i napełniać ziemię. Jest też karą za grzech i oznaką podziału ludzi. To podwójne znaczenie odsłania się w historii Izraela. W Starym Testamencie Bóg wybiera sobie lud i daje mu określoną ziemię, potwierdzając tę obietnicę kolejnymi przymierzami z Abrahamem oraz z całym Izraelem. Konsekwencją złamania przymierza synajskiego jest rozproszenie Izraelitów wśród innych narodów i ich niewola. Trwałą konsekwencją tych nieszczęść było powstanie wielu ośrodków diaspory żydowskiej w Babilonii i na całym obszarze śródziemnomorskim. W czasach Nowego Testamentu większość Żydów przebywała poza ziemią ojczystą. Z tego zła Bóg wyciąga jednak dwa wielkie dobra. Rozproszenie prowadzi do oczyszczenia ludu i ożywienia w nim pragnienia ponownego zgromadzenia przez Boga.
Ponadto diaspora to okazja do świadectwa o Bogu i Jego zbawieniu. W ostatnich księgach Starego Testamentu, przekazanych w języku greckim, świadomość tego powołania pojawia się bardzo wyraźnie: „w niewoli trzymali Twych synów, przez których świat miał otrzymać niezniszczalne światło Prawa” (Mdr 18,4); „wysławiajcie Go, synowie Izraela, przed narodami, ponieważ On was rozproszył między nimi” (Tb 13,3-6). Istnienie diaspory żydowskiej miało opatrznościowe znaczenie dla rozprzestrzenienia się orędzia chrześcijańskiego. Działalność misyjną w miastach imperium rzymskiego apostołowie rozpoczynali od wystąpień w synagogach diaspory. W ten sposób obok diaspory żydowskiej pojawia się inna diaspora. Jej misją jest nawrócenie świata i zgromadzenie wszystkich rozproszonych wokół Chrystusa Pasterza. Trzecia Modlitwa Eucharystyczna zawiera taką właśnie prośbę: „W miłosierdziu swoim, o dobry Ojcze, zjednocz ze sobą wszystkie swoje dzieci rozproszone po całym świecie”.
(za: Gość Niedzielny Nr 29/2003)