Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Napełnienie duchem, pozostawanie pod wpływem ducha. Koncepcja natchnienia pojawiła się w Biblii początkowo jako sposób opisywania i tłumaczenia pewnych form wypowiedzi. W starożytnym Izraelu przez prorokowanie rozumiano wypowiadanie słów pod wpływem Ducha Bożego (np. Lb 24,2) lub duchów (1 Krl 22,19-23). Czasami stan natchnienia uwidoczniał się dziwacznym zachowaniem proroków (np. 1 Sm 10,6); kiedy indziej fakt natchnienia podawano jako uzasadnienie przypisywania jakiejś wypowiedzi autorytetu Bożego (np. Iz 61,1).
Natchnienie prorockie zaczęło zanikać w Izraelu wraz z upadkiem znaczenia samej instytucji prorockiej (por. Za 13,2-6), a wcześni rabini nie przyjmowali roszczeń swoich współczesnych, jakoby znajdowali się pod wpływem szczególnego natchnienia. Takie roszczenia jednak odżyły wśród wczesnych chrześcijan. Uważali oni, że natchnienie Duchem Świętym jest znakiem czasów ostatecznych (Dz 2,16-18), traktowali je jako oznakę pełnej asymilacji ze wspólnotą chrześcijańską (np. Hbr 6,4) i źródło nie tylko misji prorockiej, lecz także innych ważnych funkcji w życiu Kościoła (1 Kor 12,4-11). Podobnie jak we wcześniejszej tradycji chrześcijańskiej, w NT nie ma zgodności, czy chodzi w tym przypadku o działanie jednego czy też kilku duchów (1 J 4,1-3; 1 Kor 14,32).
Koncepcja natchnienia została zastosowana do dokumentów spisanych w 2 Tm 3,16. Podobną myśl można odnaleźć w Hbr 3,7 i 9,8, gdzie mówi się o Duchu Świętym jako przemawiającym za pośrednictwem słów i nauki Pisma Świętego. Podobnie jak w przypadku natchnienia wypowiedzi słownych, natchnienie słów pisanych potwierdzało ich autorytatywność i pożytek, jaki mogły przynieść.
Ideę tekstu natchnionego pośrednio akceptowano być może jeszcze wcześniej. Niektórzy tłumacze, przekładający hebrajski ST na język grecki (LXX), dokładali starań, by znaleźć grecki ekwiwalent dla każdego hebrajskiego słowa, nawet za cenę nadania nowego znaczenia greckim wyrazom. Tendencję tę w jeszcze radykalniejszej formie reprezentował późniejszy redaktor Akwila, doprowadzając ją niekiedy do absurdu. Również starożytni komentatorzy postępowali tak, jakby najmniejsze nawet szczegóły tekstu biblijnego były pełne znaczenia. Natomiast zwoje znad Morza Martwego, najstarsza biblioteka manuskryptów biblijnych, jaką posiadamy, dowodzą pewnej obojętności wobec dokładnego brzmienia tekstu -biblijni interpretatorzy z Qumran, a niekiedy również pisarze NT, niekiedy w bardzo swobodny sposób cytują przytaczane przez siebie fragmenty.
Spekulacje na temat przebiegu i skutków natchnienia były kontynuowane i zostały poszerzone w późniejszym chrześcijaństwie. Działanie Ducha Świętego opisywano za pomocą różnych metafor, np. gry na instrumentach muzycznych czy dyktowania tekstu sekretarzowi. Natchnienie uważano za moment konstytutywny wypowiedzi natchnionych, nawet w jej pisemnej formie, jako słowa Bożego, lecz różnie słowo to rozumiano. Zawsze jednak podkreślano, że człowiek interpretujący Biblię, podobnie jak pierwotny autor, potrzebuje natchnienia, co nawiązuje do pierwotnego kontekstu pojęcia natchnienia jako natchnienia słowa mówionego.
(EB)