Zgromadzenie liturgiczne Kościoła – kontynuacją wspólnoty religijnej biblijnego Izraela, zgromadzonej wokół "Namiotu Spotkania".
Jedną z biblijnych instytucji Starego Testamentu jest Namiot Spotkania, którego wypełnienie stanowi tabernakulum.
Jest coś znajomego w Abrahamowej historii. W zwijaniu namiotów, rozbijaniu obozu, zabieraniu z sobą towarzyszy, wędrówce.
Pan ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre, gdy ten siedział u wejścia do namiotu w najgorętszej porze dnia...
Bóg mieszka w mieście tak długo, jak długo jest wygodny. Dlatego nie kupuje mieszkania. Nie wznosi domu. Rozbija namiot.
Co nam pozostaje? Patrzeć biernie? Zaciskać zęby? Milczeć? Nie! Wejść do Namiotu Spotkania, oddać Mu pokłon i błagać jak Mojżesz.
Podobno w III stuleciu na górze Tabor stały trzy kościoły, na pamiątkę trzech namiotów, które chciał wybudować Piotr dla Jezusa, Mojżesza i Eliasza.
Obraz jest ilustracją początku 18 rozdziału Księgi Rodzaju. Bóg ukazuje się Abrahamowi pod postacią trzech aniołów. Do spotkania dochodzi pod dębami Mamre, gdzie stał namiot patriarchy.
Trudno założyć, że biblijny mędrzec czytał Platona. Ale oto jego myśl, że „śmiertelne ciało przygniata duszę i ziemski namiot obciąża rozum pełen myśli”, doskonale harmonizuje z refleksją greckiego filozofa, który w „Dialogach” pisze o ciele jako więzieniu dla duszy.
Spójrz, ja mieszkam w pałacu cedrowym, a Arka Boża mieszka w namiocie – mówi Dawid do Natana. Fajne, nie? Czuł dyskomfort. On, wielki wojownik i potężny król nie zapomniał, kto tak naprawdę rządzi jego życiem, jego krajem i całym światem.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Matki Kościoła z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.