Chrześcijanin winien troszczyć się o wzrost duchowy u siebie i drugiego człowieka, mimo że nieraz nie zobaczy żadnych owoców swego trudu.
Pozwólcie prowadzić się Duchowi. Jego owocem jest przecież miłość. Pozwólcie mówić sercu. Nie pozwólcie, by stało się z kamienia.
Milczeć to także zatrzymać się, dać sobie – i Bogu – czas. Spojrzeć z dystansu na owoce naszych działań, priorytety, cel.
Może warto skorzystać z rady, jaką daje Gamaliel i nieco poczekać, by zobaczyć wpierw owoce takiej, czy innej postawy, którą chcemy potępić.
Drzewo i jego owoc. Znane w epoce neolitu, uprawiane od tysięcy lat w krajach Bliskiego Wschodu i innych subtropikalnych regionach.
O owocach, jakie daje czytanie Pisma Świętego, rozmawiamy z ks. prof. Mariuszem Rosikiem, kierownikiem Katedry Teologii Biblijnej Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu.
Jedni i drudzy przewodzili ludowi w wierze. Ci pierwsi przynieśli owoc. Ci drudzy skazali na śmierć Pana Życia.
Wiara jest jak to nasienie, o którym mówi Jezus. Musi nastąpić czas obumierania, przemiany, by pojawił się owoc.
To nie On odwraca się od grzesznika, ale to grzesznik woli podziwiać i zrywać zakazany owoc, niż przestrzegać Bożych praw i zakazów.
Tak łatwo wyciągnąć rękę po kuszący owoc. Tym łatwiej, gdy znudzi się mizerny pokarm, kurz blask przykryje. To wtedy przychodzi pokusa szukania innej ewangelii...
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.