Garść uwag do czytań na XXIX niedzielę zwykłą roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.
Co to znaczy być uczniem Chrystusa? To zasadnicze pytanie drugiej części Ewangelii Marka jest też, już po raz kolejny w ostatnich tygodniach, zasadniczym pytaniem, jakie stawia przed nami niedzielna liturgia słowa. Tym razem o jednym z najtrudniejszych wyzwań: o sprawowaniu władzy nad innymi.
1. Kontekst pierwszego czytania Iz 53,10-11
Pierwsze czytanie XXIX niedzieli zwykłej roku B to krótki fragment Izajaszowej czwartej Pieśni Sługi Jahwe. Właściwie DeuteroIzajaszowej. Bo znajduje się w drugiej części księgi przypisywanej temu prorokowi, która powstała długo po śmierci proroka, w czasach niewoli babilońskiej. W księdze tej DeuteroIzajasz zapowiada wygnańcom rychłe wyzwolenie. Dlatego bywa też nazywana Księgą Pocieszenia. Najbardziej zaskakują jednak w niej cztery tajemnicze pieśni, od ich bohatera nazywane Pieśniami Sługi Jahwe. Chrześcijanie szybko odnaleźli w nich Jezusa Chrystusa. Faktycznie, analogii trudno nie zauważyć. Chyba nie ma sensu w tym miejscu szerzej ich komentować. Zainteresowanych czwartą pieśnią, tą, z której pochodzi czytany tek niedzieli fragment, odsyłam do Biblijnych kontekstów na Wielki Piątek. Ważne wydaje się jednak podkreślenie, że w czytanym tej niedzieli fragmencie chodzi o charakterystykę przyszłego Mesjasza. Żydzi oczekiwali raczej, że będzie potężnym królem, który zwycięży ciemięzców – w czasach Jezusa Rzymian – i zaprowadzi nowe, wspaniałe porządki. Plany Boże były jednak inne.
Przytoczmy tę pieśń w całości, fragment użyty w czytaniu zaznaczając pogrubioną czcionką.
Oto się powiedzie mojemu Słudze,
wybije się, wywyższy i wyrośnie bardzo.
Jak wielu osłupiało na Jego widok -
- tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd
i postać Jego była niepodobna do ludzi -
tak mnogie narody się zdumieją,
królowie zamkną przed Nim usta,
bo ujrzą coś, czego im nigdy nie opowiadano,
i pojmą coś niesłychanego.
Któż uwierzy temu, cośmy usłyszeli?
na kimże się ramię Pańskie objawiło?
On wyrósł przed nami jak młode drzewo
i jakby korzeń z wyschniętej ziemi.
Nie miał On wdzięku ani też blasku,
aby na Niego popatrzeć,
ani wyglądu, by się nam podobał.
Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi,
Mąż boleści, oswojony z cierpieniem,
jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa,
wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic.
Lecz On się obarczył naszym cierpieniem,
On dźwigał nasze boleści,
a myśmy Go za skazańca uznali,
chłostanego przez Boga i zdeptanego.
Lecz On był przebity za nasze grzechy,
zdruzgotany za nasze winy.
Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas,
a w Jego ranach jest nasze zdrowie.
Wszyscyśmy pobłądzili jak owce,
każdy z nas się obrócił ku własnej drodze,
a Pan zwalił na Niego
winy nas wszystkich.
Dręczono Go, lecz sam się dał gnębić,
nawet nie otworzył ust swoich.
Jak baranek na rzeź prowadzony,
jak owca niema wobec strzygących ją,
tak On nie otworzył ust swoich.
Po udręce i sądzie został usunięty;
a kto się przejmuje Jego losem?
Tak! Zgładzono Go z krainy żyjących;
za grzechy mego ludu został zbity na śmierć.
Grób Mu wyznaczono między bezbożnymi,
i w śmierci swej był [na równi] z bogaczem,
chociaż nikomu nie wyrządził krzywdy
i w Jego ustach kłamstwo nie postało.
Spodobało się Panu zmiażdżyć Go cierpieniem.
Jeśli On wyda swe życie na ofiarę za grzechy,
ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży,
a wola Pańska spełni się przez Niego.
Po udrękach swej duszy,
ujrzy światło i nim się nasyci.
Zacny mój Sługa usprawiedliwi wielu,
ich nieprawości On sam dźwigać będzie.
Dlatego w nagrodę przydzielę Mu tłumy,
i posiądzie możnych jako zdobycz,
za to, że Siebie na śmierć ofiarował
i policzony został pomiędzy przestępców.
A On poniósł grzechy wielu,
i oręduje za przestępcami.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |