Uczeń i współpracownik apostoła Pawła, który nazywa go bratem i pomocnikiem.
Garść uwag do czytań na Niedzielę Zmartwychwstania z cyklu „Biblijne konteksty”
Wyraźnie wskazany jako zdrajca nie zawstydził się. Poszedł i zrobił swoje. Tak czuł się dotknięty oskarżeniem Jezusa, że ze złości zrobił co mu zarzucano? Ludzie bezpodstawnie oskarżani o bezeceństwa tak czasem robią. Tylko że on wszystko umówił już wcześniej….
Ewangelia przestrzega, że bogatemu trudno jest wejść do królestwa niebieskiego. Jednak problem nie leży w samym posiadaniu, ale w braku umiejętności posiadania. Umieć mieć to dla człowieka wierzącego poważne wyzwanie.
Jeden z was mnie zdradzi. Ty, Piotrze, się mnie zaprzesz. Dlaczego mimo tak jasnej zapowiedzi Judasz nie zawstydził się i nie zawrócił z drogi zdrady? Dlaczego Piotr nie zrealizował obietnicy, że choćby wszyscy Jezusa opuścili, on zostanie?
Jeśli w tak doniosłym momencie Jezus mówi o służbie, to chyba nie przez przypadek. Nie można tego Jego wskazania potraktować jako jednego z wielu. To raczej fundament.
Po co takie marnotrawstwo? Funt drogocennego olejku tak po prostu wylać na nogi? Też zadaję podobne pytania. Przeliczam pieniądze na dobro, które dzięki nim można by zrobić. Oczywiście nie mam na myśli swoich pieniędzy, a cudze.
Obraz przedstawia chwilę śmierci Jezusa, namalowaną zgodnie z opisem zawartym w Ewangelii według św. Łukasza: „Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło (…)” (Łk, 23, 44-45).
Tak tradycję definiuje jeden z bohaterów „Misia”, filmu Stanisława Barei. Ona, w przekazie filmu, jest „ludu śpiewaniem, warownym murem i naszą historią, której się nie zmieni”.
Kto był winny? Wszyscy po trochu. Bo choć ktoś inny zajął się reżyserią spektaklu, oni wzięli w nim udział.