Miłośnik życia

Garść uwag do czytań na XXXI niedzielę zwykłą roku C z cyklu „Biblijne konteksty”.

Bracia: Modlimy się stale za was, aby Bóg nasz uczynił was godnymi swego wezwania i aby z mocą wypełnił w was wszelkie pragnienie dobra oraz działanie wiary. Aby w was zostało uwielbione imię Pana naszego, Jezusa Chrystusa – a wy w Nim – za łaską Boga naszego i Pana Jezusa Chrystusa.

W sprawie przyjścia Pana naszego, Jezusa Chrystusa, i naszego zgromadzenia się wokół Niego prosimy was, bracia, abyście się nie dali zbyt łatwo zachwiać w waszym rozumieniu ani zastraszyć bądź przez ducha, bądź przez mowę, bądź przez list, rzekomo od nas pochodzący, jakby już nastawał dzień Pański.

Czytanie to składa się z dwóch części. Dość dziwnie połączonych. Pierwsza to końcówka wcześniejszego wywodu, druga – początek kolejnego. O co więc chodzi?

W pierwszej Paweł, świadom przeciwności, które znosi Kościół w Tesalonikach zapewnia jego członków o swojej za nich modlitwie. Wcześniej pisał, że przez znoszenie cierpień nie tylko wzrosła ich wiara i miłość, ale nadto stali się wzorem dla innych Kościołów, w których Tesaloniczan podziwiają. Zapowiada też, że Bóg wymierzy sprawiedliwość tym, którzy teraz ich uciskają.  A modli się... Zacytujmy:  „aby Bóg nasz uczynił was godnymi swego wezwania, aby z mocą udoskonalił w was wszelkie pragnienie dobra oraz czyn płynący z wiary. Aby w was zostało uwielbione imię Pana naszego, Jezusa Chrystusa, a wy w Nim, za łaską Boga naszego i Pana Jezusa Chrystusa”.

Co w tym tekście uderza? Ano to, że to nie sam człowiek siebie wydoskonala. To Bóg ma uczynić Tesaloniczan „godnymi swego wezwania”. To Bóg ma udoskonalić w nich „wszelkie pragnienie dobra oraz czyn płynący z wiary”.  To stwierdzenie Pawła uderza zwłaszcza w kontekście pozostałych dzisiejszych czytań. Można chyba powiedzieć, że Bóg nie czeka na koniec świata z założonymi rękami. Różnymi sposobami stara się człowieka kształtować; angażuje się jakoś po jego stronie chcąc go wyciągnąć z bagna istniejącego w świecie zła. To ważna wskazówka dotycząca naszego obrazu Boga. Bóg stara się pozytywnie wpływać na człowieka. Nie jest tak, że czeka coraz bardziej niecierpliwy, by w końcu wyładować na człowieku swoją furię.

Druga część czytania nie wiąże się już wyraźnie z pozostałymi czytaniami. Jest raczej wprowadzeniem w atmosferę końca roku liturgicznego, gdzie coraz częściej pojawia się myśl o powtórnym przyjściu Chrystusa.  To początek dłuższego wywodu poświęconego tej właśnie problematyce. Zapowiadał ten powrót Chrystusa już Paweł wcześniej: zarówno w swoim pierwszym liście do Tesaloniczan, jak i na początku tego, zapowiadając kary dla prześladowców wyznawców Chrystusa w Tesalonikach. Teraz prosi, by adresaci listu nie dali się ani zastraszyć w swoim rozumieniu (sprawy powtórnego przyjścia Jezusa) ani zastraszyć jakimś proroctwem czy jakimś rzekomo pochodzącym od Apostoła czy jego współpracowników listem. Wypisz wymaluj można by podobnie powiedzieć i dziś. Różnych katastrofistów powołujących się na „pewną” wiedzę na temat paruzji nie brakuje. Tyle że...

Tyle że Paweł wcale nie mówi, że przyjście Pana Jest odległe. Mówi tylko, co musi się stać najpierw. Ucięcie czytania po uspokajających słowach Pawła to chyba jednak jakieś nieporozumienie... Przytoczmy więc ten fragment w całości (2 Tes 2, 1-12), opuszczony fragment zaznaczając pogrubieniem...

„W sprawie przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa i naszego zgromadzenia się wokół Niego, prosimy was, bracia, abyście się nie dali zbyt łatwo zachwiać w waszym rozumieniu ani zastraszyć bądź przez ducha, bądź przez mowę, bądź przez list, rzekomo od nas pochodzący, jakoby już nastawał dzień Pański. Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi, bo [dzień ten nie nadejdzie], dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia, który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga dowodząc, że sam jest Bogiem. Czy nie pamiętacie, jak mówiłem wam o tym, gdy wśród was przebywałem? Wiecie, co go teraz powstrzymuje, aby objawił się w swoim czasie. Albowiem już działa tajemnica bezbożności. Niech tylko ten, co teraz powstrzymuje, ustąpi miejsca, wówczas ukaże się Niegodziwiec, którego Pan Jezus zgładzi tchnieniem swoich ust i wniwecz obróci [samym] objawieniem swego przyjścia. Pojawieniu się jego towarzyszyć będzie działanie szatana, z całą mocą, wśród znaków i fałszywych cudów, [działanie] z wszelkim zwodzeniem ku nieprawości tych, którzy giną, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, aby dostąpić zbawienia. Dlatego Bóg dopuszcza działanie na nich oszustwa, tak iż uwierzą kłamstwu, aby byli osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, ale upodobali sobie nieprawość”.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama