Garść uwag do czytań na II niedzielę po Bożym Narodzeniu z cyklu „Biblijne konteksty”.
Prolog Ewangelii świętego Jana można streścić w jednym zdaniu: Odwieczny Syn Boży stał się człowiekiem, by człowieka zbawić. Tylko tyle? Brzmi znajomo. Podobną myśli, choć nie tak wyraźnie mieliśmy już w księdze Mądrości Syracha. Ale to streszczenie spłaszcza przekaz Jana. Czytany takim, jaki jest, może rzucić o ziemię.
Przede wszystkim Jan wyjaśnia kim jest Jezus. Jest Synem Bożym równym Bogu. Ale innym od Ojca. Nie tożsamym z Ojcem. Gdzie o tym czytamy?
- „Na początku było Słowo (tak Jan nazywa Jezusa – dla niego jest On Logosem Bożym), a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo”. To wyraźne nazwanie Jezusa Bogiem, ale jednocześnie podkreślenie odrębności od Boga. Syn jest Bogiem, ale nie jest Ojcem. Kościół ucząc o Trójcy Świętej niczego nie wymyśla. Choć stwarza to problemy i rodzi zarzuty o politeizm, wiernie strzeże nauki Apostołów.
W tym pierwszym zdaniu prologu nie sposób też nie zauważy jego pierwszego zwrotu: „Na początku”. Tak zaczyna się Księga Rodzaju. Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię. Ale na tym początku – mówi św. Jan – Jezus, który jest Bogiem był u Boga. Warto dodać, że także Ewangelia św. Marka zaczyna się w podobny sposób. "Początek Ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym", Dla niego z kolei dzieło, którego dokonuje Jezus jest Nowym Stworzeniem.
- „Wszystko przez nie się stało” – Jezus stwarzał świat. Co ważne, nie ma niczego, co by nie było przez Niego stworzone: „bez Niego nic się nie stało, co się stało”. Potem tę samą myśl powtarza jeszcze jeden z kolejnych wersetów: „na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie”.
- No i na samym końcu „Boga nikt nigdy nie widział. Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył”. O Bogu, którego nikt nigdy nie widział pouczył Jednorodzony Bóg”. Dwie osoby. Różne od siebie. Trzeba powtórzyć jeszcze raz: Kościół ucząc o Trójcy Świętej niczego nie wymyśla. Choć stwarza to problemy i rodzi zarzuty o politeizm, wiernie strzeże nauki Apostołów.
Jan wyjaśnia dalej, że ten Syn Boży stał się człowiekiem. Gdzie?
- Zdanie „Była Światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi” nie jest jeszcze jednoznaczne. Ale pokazuje pewien aspekt misji Jezusa: oświecić człowieka. Warto przypomnieć: to Jezus jest dla chrześcijanina tym, który go oświeca, nie twórcy innych religii czy wzięci nauczyciele.
- Potem pada stwierdzenie „Przyszło do swojej własności”. Tak, skoro Słowo jest Stwórcą (przez Nie wszystko się stało), to świat i ludzie są Jego własnością.
- No i najważniejsze: „Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami”. Stał się człowiekiem. Tu chyba warto dodać: nie mieszkało, a zamieszkało. Czyli to zamieszkanie dalej trwa.
Użyte na owo „zamieszkanie” greckie słowo znaczy ponoć dokładnie „rozbijać namiot” Słowo „rozbiło między nami swój namiot. Jak Mądrość z pierwszego czytania.
Potem Jan pisze po co odwieczny Syn Boży stał się człowiekiem. By nas zbawić. Mówiąc o tym zbawieniu wierzących przez Słowo – Syna – Jan używa niezwykle pięknych słów.
„Wszystkim tym jednak, którzy Je (Słowo) przyjęli,
dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi,
tym, którzy wierzą w imię Jego,
którzy ani z krwi,
ani z żądzy ciała,
ani z woli męża,
ale z Boga się narodzili”.
To niesamowite. Ten, kto przyjmuje Jezusa – jego zbawienie wysłużone na krzyżu – rodzi się z Boga. Przestaje być tylko Bożym stworzeniem. Tak, był stworzeniem na obraz i podobieństwo Boże – z ciałem, duszą, rozumem i wolną wolą – ale tylko stworzeniem. Jak koń, osioł i mrówka. Dzięki Chrystusowi – przez chrzest zanurzający w śmierć Chrystusa – wierzący staje się Bożym dzieckiem. Jesteśmy stworzeniem usynowionym (albo ucórczonym). W Synu stajemy się synami i córkami.