Garść uwag do czytań na XXVIII niedzielę zwykłą roku A z cyklu „Biblijne konteksty”.
Są ludzie, którzy za weselami nie przepadają. Ale należą raczej do wyjątków. Zresztą często jak juz przyjdą, to i tak nieźle się bawią. Zasadniczo większość wesela lubi. Tyle radości, dobrego jedzenia i okazji do rozmów.... W tym właśnie klimacie obracają się czytania XXVIII niedzieli zwykłej roku A. To zapowiedź i jednocześnie zaproszenie na ucztę. Z niespodziewanym zakończeniem.
1. Kontekst pierwszego czytania Iz 25, 6-10a
Izajasz był prorokiem dość burzliwych czasów. Patrzył miedzy innymi, jak pod ciosami Asyrii pada Izrael, drugie bok Judy państwo powstałe z dziedzictwa króla Dawida. Zdawał sobie sprawę, że to konsekwencje odstąpienia od przymierza, jakie Lud Wybrany zawarł niegdyś z Bogiem na Synaju. Po prostu Bóg przestał się o swój niewierny naród troszczyć. Prorok nie tylko analizował jednak przeszłość, by rozumieć teraźniejszość. Jako przystało na proroka widział też przyszłość. I to czasem bardzo odległą.
Czytany tej niedzieli fragment Izajasza to część tzw. Apokalipsy Izajasza. Jak każda Apokalipsa strasznie skomplikowana. Przenikają się w niej przeszłość, teraźniejszość, przyszłość bliska i przyszłość niezmiernie odległa. Ta jego wizja zda się dotyczyć czasów ostatecznych. Prorok zapowiadaa w niej nie tyle klęski i sąd nad Izraelem czy Judą, ale nad całym światem. Warto też zauważyć, że ten fragment Izajasza zawiera też sporo obietnic, sprowadzających się właściwie do jednej: Bóg potrafi się o swoich wybranych zatroszczyć.
W kontekście czytanej tydzień wcześniej Izajaszowej „Pieśni o winnicy”, w której prorok zapowiadał odrzucenie Narody Wybranego uderza inna, mniej znana, a znajdująca się pod koniec Izajaszowej Apokalipsy (Iz 27, 2-5).
W ów dzień [powiedzą]: Winnica urocza! Śpiewajcie o niej! Ja, Pan, jestem jej stróżem; podlewam ją co chwila, by jej co złego nie spotkało, strzegę jej w dzień i w nocy. Nie czuję gniewu. Niech Mi kto sprawi [w niej] ciernie i głogi! Wypowiem mu wojnę, spalę je wszystkie razem! Albo raczej niech się uchwyci mojej opieki, i zawrze pokój ze Mną, pokój ze Mną niech zawrze!
Winnicą jest pewnie Izrael. Tym, który chce zasiać w nim ciernie i głogi pewnie poganie. A Bóg nie tylko zapowiada, że ochroni swoją winnicę przed tymi niecnymi zakusami, ale nadto proponuje, by wrogowie Izraela zawarli z Nim, Bogiem, pokój. Dziwne prawda? Wróg może zostać pokonany, ale Bóg wcale nie chce go zniszczyć. Proponuje pokój... I w podobnym, dziwnym duchu utrzymane jest wcześniejsze proroctwo o uczcie, które czytane jest w kościele tej niedzieli.
Pan Zastępów przygotuje
dla wszystkich ludów na tej górze
ucztę z tłustego mięsa, ucztę z wybornych win,
z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win.
Zedrze On na tej górze zasłonę,
zapuszczoną na twarz wszystkich ludów,
i całun, który okrywał wszystkie narody;
raz na zawsze zniszczy śmierć.
Wtedy Pan Bóg otrze
łzy z każdego oblicza,
odejmie hańbę od swego ludu na całej ziemi,
bo Pan przyrzekł.
I powiedzą w owym dniu: Oto nasz Bóg,
Ten, któremuśmy zaufali, że nas wybawi;
oto Pan, w którym złożyliśmy naszą ufność:
cieszmy się i radujmy z Jego zbawienia!
Albowiem ręka Pana
spocznie na tej górze.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |