Garść uwag do czytań na Niedzielę Chrztu Pańskiego rok B (stary lekcjonarz) z cyklu „Biblijne konteksty”.
Co widzi i słyszy Jezus?
Komentatorzy widzą w tych trzech elementach realizację różnych mesjańskich zapowiedzi Starego Testamentu. W „niby gołębicy” aluzję do Ducha Bożego, unoszącego się nad wodami w czasach stworzenia (Rdz 1,2) czy do gołąbka wypuszczonego z Arki (Rdz 8,8). W tym co mówi głos z nieba aluzję do Psalmu 2, 7.
Wystarczy chyba jednak tylko zwyczajne odwołanie się do czytanego tej niedzieli tekstu Izajasza.
Oto mój Sługa, którego podtrzymuję.
Wybrany mój, w którym mam upodobanie.
Sprawiłem, że Duch mój na Nim spoczął;
Nie wszystko tu idealnie pasuje. Owszem, na Jezusa zstępuje Duch. Ale słowa które słyszy odbiegają nieco od Izajaszowych. Mateusz ma „Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie”. Sługa staje się Synem....
Otwarte niebo i rozlegający się niego głos to jasne przesłanie: Bóg nie posługuje się już pośrednikiem – Janem czy innym prorokiem. Przemawia sam. Jest to o tyle istotne, że przecież przemawia do Syna! Jakieś pośrednictwo byłoby tu wręcz niestosowne. I to On sam wyznacza swojemu Synowi misję, której znakiem jest zstąpienie na niego Ducha Świętego.
Na czym ta misja ma polegać? Ano wróćmy do Izajasza:
On przyniesie narodom Prawo.
Nie będzie wołał ni podnosił głosu,
nie da słyszeć krzyku swego na dworze.
Nie złamie trzciny nadłamanej,
nie zagasi knotka o nikłym płomyku.
On niezachwianie przyniesie Prawo.
Nie zniechęci się ani nie załamie,
aż utrwali Prawo na ziemi,
a Jego pouczenia wyczekują wyspy.
Scena ta jest więc pokazaniem czytelnikowi Ewangelii (bo jak pisałem, sami uczestnicy wydarzeń niekoniecznie wszystko widzieli i słyszeli): oto spełniają się zapowiedzi proroków; nadchodzi Boży Sługa-Syn, ten, który wyzwoli całą ludzkość z niewoli grzechu i śmierci. Nie wierzysz? Niebawem się przekonasz patrząc na to, co Jezus zrobi. On naprawdę jest Bożym wybrańcem. Tak, to prawda, wielu nie uwierzyło. Ale tylko dlatego, ze choć znali proroctwa zupełnie ich nie rozumieli i spodziewali się Mesjasza wedle swoich wyobrażeń.
No właśnie. Ta inność Bożego Mesjasza wyraża się też w tym, że będzie to Mesjasz wszystkich nie tylko Izraela. Mocno akcentuje to zresztą drugie czytanie tej niedzieli. Ten paradoks widać, gdy spojrzy się na cała historię zbawienia. Żydzi powtarzają "naród, naród", a objawienie Boże cały czas mówi "wszyscy, wszyscy, tylko na razie przez wybór Izraela". Bóg nie jest Bogiem malowanym, kompletnie bezradnym wobec zła i buntu swoich stworzeń, a tylko strzępiącym sobie język różnymi obietnicami. On naprawę potrafi kierować ludzkimi losami nie łamiąc ich wolnych wyborów, przemawiać do serc nie niewoląc. Obiecał Mesjasza? Ludzkość długo musiała czekać, ale oto teraz obietnice zaczynają się spełniać. Tyle że Jego Mesjasz, nie sługa, a Syn Umiłowany, będzie Mesjaszem innymi niż tego ludzie w Izraelu oczekiwali. Będzie zgodny z zapowiedziami proroków, których Izrael jakoś nie widział. Będzie łagodny i wytrwały, a Jego misja nie ograniczy się do Izraela, ale obejmie wszystkie „narody” i „wyspy” czyli wszystkich ludzi. Bo przecież po to Izrael został kiedyś wybrany...
Warto dodać jeszcze jedno: chrzest Janowy nie jest ty samym, co nasz chrzest. Był jedynie symbolicznym odmyciem z grzechu. Nasz chrzest, w imię Trójcy, zanurzając nas w śmierć i zmartwychwstanie Jezusa, faktycznie gładzi grzechy. Gdyby porównywać te dwa chrzty analogia jest więc niewielka. Ale w tej scenie oprócz chrztu w wodzie jest też to, co dzieje się zaraz potem – otwarte niebo, Duch i głos z nieba. Właśnie ten moment przypomina nam o wartości naszego chrztu. Też przecież jest wybraniem ochrzczonego. Także do chrzczonego Bóg zwraca się już bez pośredników – Aniołów czy ludzi. Ochrzczony też zostaje obdarowany Duchem. I też nie jest sługą, a Bożym dzieckiem. No i także ochrzczonemu Bóg wyznacza misję: uczestniczyć w prorockiej (nauczycielskiej), kapłańskiej (bycia pośrednikiem) i królewskiej (służebnej) misji Chrystusa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |