Garść uwag do czytań na Niedzielę Chrztu Pańskiego rok B (stary lekcjonarz) z cyklu „Biblijne konteksty”.
3. Kontekst Ewangelii Mk 1, 7-11
Chrzest Jezusa (różny oczywiście od naszego chrztu sakramentalnego!) to w Ewangeliach pierwsze publiczne pojawienie się Jezusa (choć w Ewangelii Jana jest tylko wspomniany). Jest pierwszym z wielu znaków (niekoniecznie widocznym dla wszystkich – o czym za chwilę), że oto Bóg zaczął spełniać swoje obietnice o mającym kiedyś nadejść Mesjaszu, Bożym Pomazańcu.
Przytoczmy w tym miejscu może cały początek Markowego dzieła (tekst czytania pogrubioną czcionką)...
Początek Ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym. Jak jest napisane u proroka Izajasza:
Oto Ja posyłam wysłańca mego przed Tobą;
on przygotuje drogę Twoją.
Głos wołającego na pustyni:
Przygotujcie drogę Panu,
Dla Niego prostujcie ścieżki!
Wystąpił Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów. Ciągnęła do niego cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając [przy tym] swe grzechy. Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a żywił się szarańczą i miodem leśnym. I tak głosił: «Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym».
W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie. A z nieba odezwał się głos: «Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie».
Zaraz też Duch wyprowadził Go na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś usługiwali Mu.
Ciekawe, prawda? Już postać Jana jest spełnieniem prorockich obietnic. On jest owym tajemniczym głosem wołającego na pustyni, który ogłasza, że czas służby Izraela się skończył, że jego nieprawość odpokutowana, bo odebrał już w dwójnasób karę za wszystkie swoje grzechy (Iz 40, 2). Ale jednocześnie wskazuje on na innego, tego który idzie za nim. Prawdziwość posłannictwo Tego Drugiego potwierdza sam Bóg w scenie czytanej w Ewangelii tej niedzieli.
4. Warte zauważenia
Opowieść Ewangelisty Marka jest zdecydowania bardziej lakoniczna nie tylko od sceny przedstawionej przez Mateusza, ale nawet Łukasza. Nie ma mowy o dylematach Jana, o modlitwie Jezusa. Jezus po prostu przychodzi i przyjmuje chrzest. W ten sposób Marek koncentruje się na tym, co w tej scenie chyba najważniejsze: na znaku otwartego nieba, na Duchu zstępującym na Jezusa i na głosie z nieba.
Znamienne, że widzi to sam Jezus, niekoniecznie świadkowie wydarzenia. Czy świadkowie słyszeli głos? Tego na podstawie relacji Marka też nie można jednoznacznie rozstrzygnąć. W Ewangelii Jana będzie potem wyjaśnienie, że widział to wszystko też Jan Chrzciciel, ale tu tego nie ma. Myśląc o tej scenie należałoby więc raczej widzieć w niej znak dla samego Jezusa, niekoniecznie tak oczywisty dla świadków tamtego wydarzenia. Co to znaczy w praktyce?
Po pierwsze to zaskakująca wskazówka, że Jezus do swojej misji dojrzewał. Wskazuje na to także scena bezpośrednio po tej następująca: Jezus idzie na pustynię. Nie wiadomo dokładnie po co, ale chyba chce coś przemyśleć, do czegoś się przygotować. Po drugie myśląc o tej scenie nie ma co koncentrować się na kwestii niewiary tych, którzy znaki widzieli i słyszeli. Bo mogli nie widzieć i nie słyszeć.
Scena ta jednak jest ważna dla czytelnika Ewangelii. On już wie, co się wtedy zdarzyło, bo Ewangelista mu o tym opowiada i przypomina też świadectwo Jana Chrzciciela. Czytelnik wiedząc co wydarzyło się nad Jordanem, a potem czytając dalszy ciąg Ewangelii może zdedydować: uwierzyć czy nie. Jezus był zapowiadanym Sługą-Synem Boga, czy też nie.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że Ewangelia Marka, według tradycji pisana do pogan nie za bardzo obeznanych z religią Izraela, bywa też nazywana Ewangelią katechumena. Czyli tego, który przygotowuje się do chrztu. Bóg poświadczył misję Jezusa, a ty możesz wierzyć albo nie – zdaje się mówić w tym miejscu autor Ewangelii. Czytaj dalej, opowiem ci resztę, ale wybór należy do Ciebie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |