Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie.
Opowieść pierwsza, część szósta
Czy chrześcijaninowi przystoi się śmiać? Czy Pan Jezus się śmiał? Pierwszym skojarzeniem na tak postawione pytanie jest „Imię róży” Umberto Eco. I lęk bohaterów powieści przed ujawnieniem czegoś, co brzmiało jak herezja: śmiech nie jest niczym złym. Zaraz też przypominają się też uwagi papieża Franciszka o chrześcijaninie, który powinien być radosny. Wszak nawet św. Paweł zalicza radość do owoców Ducha. A ks. Wacław Hryniewicz w swojej najnowszej książce „Nadzieja woła głośniej niż lęk” przypomina mało dziś znany średniowieczny zwyczaj risus paschalis, czyli wygłaszania kazań pełnych żartów i dowcipów dla podkreślenie, iż minął czas smutku. Tak, chrześcijanin ma powody do radości: nie przystoi mu wręcz chodzić z wiecznie obolała miną. Zwłaszcza gdy to taki styl, mający podkreślić czyjąś powagę i godność. Ale jeśli przychodzi prawdziwy ból i nie ma uśmiechu w sercu, to zakładać błazeńską maskę?
A Jezus powiedział, że ci, którzy się smucą, są szczęśliwi, błogosławieni. Sprzeczność? Pozorna. Po prostu Bóg nie stoi po stronie zadowolonych z siebie zwycięzców, ale po stronie gnębionych...
Portal Wiara.pl
kazanie na górze 6
Ci, którzy wolą czytać niż oglądać i słuchać znajdą szersze wyjaśnienia w artykule „Błogosławieni, którzy się smucą”
Zobacz też:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |