Dla św. Jana Jezus jest objawicielem. Prześledźmy to na kilku przykładach zaczerpniętych z jego Ewangelii.
Najważniejsze jest jednak pozytywne ujęcie. Widoczne jest szczególnie w pierwszym epilogu w rozdziale dwudziestym, gdzie Ewangelista podkreśla, że wiara prowadzi do życia, czyli zbawienia: „I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego” (J 20,30-31). Ale ta myśl przewija się przez całą Ewangelię: „Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego” (J 3,18). W tej Ewangelii znajduje się wreszcie znamienne stwierdzenie Jezusa: „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” (J 20,29).
Wciąż w Ewangelii św. Jana pojawiają się ludzie, którzy uwierzyli Jezusowi: Samarytanka, Samarytanie (J 4,39.42), niewidomy od urodzenia, który wyznaje: „Wierzę, Panie!” (J 9,38). Marta wyznaje: „Ja mocno wierzę, że Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat” (J 11,27). Najważniejszy jest jednak uczeń umiłowany, który wciąż trwa przy Chrystusie. Obok Piotra szedł drogą krzyżową. Jednak Szymon załamał się w chwili próby. Nie spełniły się w nim słowa św. Jana: „Ktokolwiek trwa w Nim, nie grzeszy” (1 J 3,6). Zabrakło mu wiary i dlatego odpadł od Chrystusa. Wytrwał natomiast umiłowany uczeń, który stanął pod krzyżem. A później to on, a nie Piotr, uwierzył natychmiast w zmartwychwstanie Jezusa: „ujrzał i uwierzył” (J 20,8), chociaż ujrzał to samo, co Szymon. Gdy zjawił się Jezus nad Jeziorem Tyberiadzkim, było tam siedmiu apostołów. A jednak tylko uczeń umiłowany bezbłędnie rozpoznał Mistrza. Tylko bowiem wiara (miłość) daje człowiekowi zdolność rozpoznawania tego, czego zwykłe oczy nie mogą rozpoznać.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |