Strażnicy poranka

Nie lękajcie się, młodzi strażnicy poranka nowego tysiąclecia – pisał papież Jan Paweł II na progu XXI wieku.

A podczas spotkania z młodzieżą w Toronto podjął ten sam wątek: „Jakie hasło wybiorą strażnicy poranka? Wierzyć w Jezusa oznacza przyjąć to, co On mówi, nawet gdy przeczy to temu, co mówią inni. Odpowiedzcie Panu mocnymi i wielkodusznymi sercami! On na was liczy. Nie zapominajcie: Chrystus potrzebuje was do spełnienia swego planu zbawienia!”. Mamy dziś 15 lat więcej, misja prorocka, o której nam powiedział św. Jan Paweł II, jest wciąż aktualna i potrzebna. Potrzebna była także w Izraelu za czasów biblijnych. Strażnik był umieszczany na murach miasta. Jego zadaniem było przestrzeganie przed zagrożeniem i alarmowanie uśpionych mieszkańców. W taki sposób Bóg wyjaśniał zadanie proroka: „wyznaczyłem cię na stróża domu Izraela” (Ez 33,3). Ezechielowi Bóg powierzył zadanie nasłuchiwania: „byś słysząc z mych ust napomnienia, przestrzegał ich w moim imieniu” (Ez 33,4), tymczasem Izajasz miał wszystko bacznie obserwować: „niech patrzy uważnie” (Iz 21,7). Uszy i oczy otwarte są pierwszorzędnym zadaniem sługi Boga, ponieważ wie on doskonale, że Bóg przemawia przez słowa, ale i przez wydarzenia. Umieć czytać fakty i wsłuchiwać się w wewnętrzny głos Boży – oto priorytet współczesnych „strażników poranka”.

Nie jesteśmy powołani do tego, by z zarozumiałością i poczuciem wyższości pouczać innych, strzegąc zarchiwizowanych zasobów Tradycji. Strażnik poranka to ktoś, komu wyostrzył zmysły fakt, że to nie on odnalazł Boga, ale to Bóg odszukał jego. Takie doświadczenie służy strażnikowi do tego, by stać się kreatywnym sługą Boga. Wpatruje się uważnie w wydarzenia, wsłuchuje w głos Ducha Świętego, by wyłowić z szumu współczesności zalążki pojawiającego się Życia i pociągnąć w tę stronę innych. Kardynał Robert Sarah mówi, że do tego zadania potrzeba akceptacji milczenia, wyciszenia. To konieczny warunek, by zapytać Boga o Jego zamiary i poczekać na odpowiedź. Milczenie jest pożądane, by strażnik poranka nasłuchiwał, ale nie może być uznane za właściwy atrybut w chwilach, gdy należy mówić, nawoływać. Złe jest milczenie sługi powołanego do głoszenia Ewangelii, który wycofuje się lękliwie z pola swej misji. Milczący rodzic, wychowawca, kapłan, ewangelizator jest oznaką dezercji. 

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama