Masz problem ze zrozumieniem niektórych fragmentów Pisma Świętego? Nie wiesz, co oznaczją niektóre sformułowania? Przeczytaj.
„Czy Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy też na innego mamy czekać?”
(Mt 11, 3)
Cytat powyższy stanowi pytanie, jakie przebywający w więzieniu Jan Chrzciciel postawił poprzez swoich wysłanników Jezusowi. Otóż samo sformułowanie takiego pytania jest mocno intrygujące. Dlaczego Jan pytał, kim jest Jezus ? Dlaczego wątpił - tak się na pierwszy rzut oka wydaje - w mesjańską godność Jezusa ? Przecież to właśnie Jan Chrzciciel słyszał - udzielając chrztu Jezusowi - pamiętne słowa: „Ten jest Syn mój, w którym mam upodobanie”. Przecież to Jan również mówi na widok zbliżającego się Jezusa: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. To jest ten, o którym powiedziałem: Po mnie przyjdzie Mąż, który mnie przewyższył godnością, gdyż był wcześniej ode mnie” (J 1,29; por. 1,36).
Spośród różnych hipotez, przy pomocy których próbuje się wyjaśnić niniejszą trudność, najbardziej racjonalną wydaje się tzw. hipoteza zniecierpliwienia Jana Chrzciciela. Jest to próba interpretacji szczególnie uzasadniona od strony psychologicznej: Jan wołający z takim zapałem, że siekiera już przyłożona do korzenia, znalazł się tymczasem w więzieniu. Zło panoszy się dalej bezkarnie; sprawiedliwi ucisk cierpią, podczas gdy bezbożni zażywają pokoju. Jakże tak być może ? Przecież Jan był przekonany - zresztą zapewne nie on jeden - że Mesjasz, gdy przyjdzie, zaprowadzi sprawiedliwość. Otóż wcale nie widać owych tryumfów sprawiedliwości. Pytanie Jana w tej sytuacji nie ma na celu dowiedzenia się, czy Jezus jest rzeczywiście Mesjaszem, lecz wyraża stan zniecierpliwienia Chrzciciela i pragnienie społecznej równowagi. Byłby to niewątpliwie wyraz pewnego kryzysu wewnętrznego, jaki miałby przeżywać Jan przebywający w więzieniu. Nie bardzo uzasadnione są zastrzeżenia tych, którzy sądzą, że tego rodzaju interpretacja nie da się pogodzić z pochwałami, jakimi Jezus obdarzał Chrzciciela, oraz z tym wszystkim, co wiemy o charakterze Jana. Kryzysy tego rodzaju - z pewnością przejściowe - w niczym nie umniejszają nawet największych postaci. Nie był Jan w tym względzie ani pierwszy, ani ostatni. Podobną porywczość i zniecierpliwienie okazywali niektórzy prorocy starotestamentalni, jeszcze większy brak opanowania prezentował niejednokrotnie Piotr.
Hipoteza zniecierpliwienia Jana wydaje się być w każdym razie bardziej racjonalna niż teoria tzw. pedagogii otoczenia. Według tej teorii Jan miałby dobrze wiedzieć kim był Jezus, lecz mimo to zadawał pytanie mające sprowokować Jezusa do samookreślenia się wobec innych, którzy nie posiadali pełnej wiedzy o Jezusie. To przypuszczenie byłoby szczególnie trudne do zharmonizowania z prostolinijnością charakteru Chrzciciela. Tego rodzaju dyplomacja nie pasuje absolutnie do osoby i sposobu myślenia Jana.
Pewnych wyjaśnień domaga się też odpowiedź dana przez Jezusa wysłannikom Jana Chrzciciela. Mogłoby się bowiem wydawać, że Jezus pominął milczeniem pytanie Jana: nie odpowiedział, czy jest Mesjaszem, czy też na innego mają ludzie czekać, kazał natomiast donieść Janowi co następuje: „Idźcie i oznajmijcie Janowi to co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony ten, kto we Mnie nie zwątpi” (Mt 11,4-6). Z wypowiedzi tej Jan powinien był sam wydedukować, co należało sądzić o posłannictwie Jezusa: sprawiając ulgę ślepym i chorym, Jezus tym samym urzeczywistnia proroctwo starotestamentalne o Mesjaszu poniżonym, lecz biorącym w obronę to, co małe i uciśnione. Mesjasz nie będzie występował w roli politycznego tryumfatora, lecz duchowego wybawcy, sługi cierpiącego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |