Masz problem ze zrozumieniem niektórych fragmentów Pisma Świętego? Nie wiesz, co oznaczją niektóre sformułowania? Przeczytaj.
„Kto nie bierze swego krzyża i nie idzie za Mną, nie jest mnie godzien”
(Mt 10, 38; Mk 8, 34, Łk 9, 23; por. 14, 27)
Przestrogę o potrzebie dźwigania krzyża podają wszyscy trzej synoptycy. W swej treści przestroga powyższa wydaje się być nieco anachroniczna. Przecież słowa te były wypowiedziane na długo przed ukrzyżowaniem Jezusa. Czy wobec tego istniała jakaś uzasadniona nadzieja, że mogły być właściwie rozumiane przez tych, do których były wówczas kierowane? Ci co odpowiadają, że takiej nadziei z pewnością nie było, utrzymują równocześnie, iż słowa te są tworem późniejszego redaktora, który włożył je w usta Jezusa. Lecz to rozwiązanie - jako zbyt radykalne i nieco arbitralne - nie posiada już dziś wielu zwolenników. Z drugiej strony nie można też zakładać, że praktyka skazywania na śmierć przez ukrzyżowanie była tak powszechna w judaizmie na przełomie dwu Testamentów, że słowa Jezusa powodowały właściwe i konkretne skojarzenia. Istnienie takiej praktyki nie bardzo daje się udowodnić. W literaturze judaistycznej z czasów Jezusa nie udało się dotychczas znaleźć zwrotu - zwłaszcza w użyciu metaforycznym - „brać krzyż swój na ramiona...”
Zdaniem przynajmniej kilku egzegetów możliwość poprawnego zinterpretowania naszego legionu znajduje się natomiast w kilku tekstach starotestamentalnych, które mówią o noszeniu znaku albo pieczęci świadczącej o przynależeniu danej osoby - przeważnie niewolnika - do określonego właściciela. Tak np. w Rdz 4,15 czytamy: „Ale Jahwe mu powiedział: O nie! Ktokolwiek by zabił Kaina, siedmiokrotną pomstę poniesie! Dał też Jahwe znamię Kainowi, aby go nie zabił, ktokolwiek go spotka”. Do bardzo szczególnej praktyki znamionowania nawiązuje Izajasz mówiąc: „Jeden powie: Należę do Jahwe a drugi się nazwie imieniem Jakuba, inny zaś napisze na swej ręce Jahwe” (Iz 44,5). Najbardziej jednak przydatny do interpretacji logionu Jezusa o potrzebie noszenia krzyża jest nakaz, jaki otrzymał od Jahwe tajemniczy mąż odziany w szatę lnianą, z kałamarzem u boku: „Jahwe rzekł do niego: Przejdź przez środek miasta, przez środek Jerozolimy i nakreśl ten znak Taw na czołach mężów, którzy wzdychają i biadają nad wszystkimi obrzydliwościami w niej popełnianymi” (Ez 9,4). Z wypowiedzi powyższych wynika, że owo znamię symbolizowało pokutę, stan niewolnictwa oraz specjalną - można by powiedzieć eschatologiczną - opiekę i bezpieczeństwo.
Istnieje dość poważne prawdopodobieństwo, że logion Jezusa został przekazany w postaci najbardziej oryginalnej przez Łk 14, 27: „Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, nie może być moim uczniem”. W tej postaci słowa powyższe nie odnosiłyby się jeszcze do historycznego faktu ukrzyżowania Jezusa. Nawiązywałyby raczej do owej starotestamentalnej tradycji o pieczętowaniu na znak przynależenia do specjalnej kategorii ludzi. Otóż w Nowym Testamencie - zarówno w katechezie synoptycznej jak i w teologii Pawła - mówi się mniej lub bardziej wyraźnie o pieczęci, która się odciska na każdym chrześcijaninie w momencie przyjmowania chrztu. Sakrament ten jest w gruncie rzeczy aktem, na mocy którego stajemy się własnością Chrystusa, jesteśmy niejako oznaczeni Chrystusem (por. np. 2 Kor 1,21; Ap 14,1; Hbr 1,3; Ef 1,13; 4,30). Rodzi się tedy przypuszczenie, chyba uzasadnione, że logion Jezusa w Jego pierwotnej postaci, mówił o potrzebie noszenia „swojego znaku” - czyli, niekoniecznie może materialnie widzialnego ale dostrzegalnego w sposobie bycia - dowodu przynależności do Chrystusa. Równocześnie ostrzeżenie to - nawiązując zwłaszcza do Ez 9, 4 - było wezwaniem do pokuty i do nawrócenia. Stąd też być może pochodzi nadanie kształtu Taw owemu znamieniu, co przypomina jak wiadomo formę krzyża.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |