Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Te krótkie, wypływające z treści Ewangelii rozprawki mogą pomóc czytelnikom w refleksji nad naszym chrześcijańskim esse et agere – być i działać. abp Alfons Nossol
9. Czy wolno zagubić te rysy?
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie (Mt 5, 7-10).
Ubodzy, zasmuceni, cisi, pokrzywdzeni... To chrześcijanie z portretu kreślonego w ośmiu błogosławieństwach. Popatrzmy na kolejne błogosławieństwa: dla miłosiernych, dla czystych sercem, dla wprowadzających pokój, dla sprawiedliwych. Człowiek przełomu tysiącleci widzi potrzebę miłosierdzia. Dobroczynne towarzystwa, bale, wielkie orkiestry, zbiórki dla ofiar kataklizmów... Bez przekąsu piszę o tym. To wielkie i ważne inicjatywy. Doceniając i szanując każdą z nich, chrześcijanin pamięta (choć wcale nie musi o tym głośno mówić), że w cierpiącym człowieku widzi oblicze cierpiącego Jezusa, który mówił: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40). Tak na przestrzeni wieków rodziły się dzieła chrześcijańskiego miłosierdzia przerastające dynamizmem, dobrocią i miłością najśmielsze oczekiwania nawet swoich twórców.
Zabieganie o pokój też cieszy się uznaniem. Minione stulecie zna cenę pokoju. Dlatego pokojowe poczynania są zauważane i honorowane. Czy to będą dyplomatyczne zabiegi ludzi Kościoła, czy to będą przeróżne usiłowania zmierzające do zgody wśród sąsiadów, rodzeństwa, współpracowników. Powiesz, że nie tylko chrześcijanie to czynią. Oczywiście, nie tylko. Ale chrześcijański punkt wyjścia (i dojścia) jest szczególny. Jest nim przekonanie, że mamy jednego Ojca – Boga. Chrześcijanin zatem pojmuje pokój nie tylko jako warunek bezpiecznego życia, ale jako zobowiązanie wobec Boga.
Sprawiedliwość... Wiele się o niej dziś mówi. Może dlatego, że tak bardzo jej brak. Trybunały, karty i rzecznicy praw – dobrze, że to wszystko jest. Ale potrzeba tych instytucji wypływa przecież stąd, że coraz mniej chrześcijańskiego etosu na codzień. Chrześcijanin winien być sprawiedliwy – cenić prawdę, szanować własność, respektować godność każdego człowieka... A to nieraz będzie oznaczało narażanie się innym. Stąd krok do prześladowania dla sprawiedliwości.
Błogosławieni czystego serca... Czy aby chrześcijanin naszych czasów nie zagubił znamiennego rysu swej charakterystyki i czy nie wstydzi się słowa „czystość”. Tak, tak – chodzi o czystość oznaczającą panowanie nad swoim ciałem, oznaczającą szacunek dla miłości, respekt dla płciowości. A przecież wieki tradycji chrześcijańskiej – to wieki uznania dla tak pojmowanej czystości. Czy wolno zagubić ten rys portretu?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |