Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Te krótkie, wypływające z treści Ewangelii rozprawki mogą pomóc czytelnikom w refleksji nad naszym chrześcijańskim esse et agere – być i działać. abp Alfons Nossol
12. Sprawiedliwość większa od przykazań
Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego (Mt 5, 19-20).
Łatwo uprościć sprawę i powiedzieć, że dla chrześcijanina najważniejsze jest przykazanie miłości, a reszta się nie liczy. Jest najważniejsze, co do tego wątpliwości nie ma. Sam Jezus mówił o tym odpowiadając znawcy Prawa (Mt 22,35nn), a także w czasie Ostatniej Wieczerzy nakładając na swych uczniów „przykazanie nowe” (J 13,34). By jednak nie było żadnych wątpliwości, Jezus powiada, że należy wszystkie, „choćby najmniejsze” przykazania wypełniać i tak ludzi uczyć. Taka zdecydowana wola Jezusa musi wywrzeć wpływ na postawę każdego chrześcijanina, musi być jednym z ważnych rysów jego portretu. Zatem chrześcijanina cechują szacunek i posłuszeństwo przykazaniom. Nie ma wątpliwości, że w Kazaniu na górze Jezus ma na myśli Dekalog. Chrześcijanin chce zatem być wierny każdemu z dziesięciu zakazów i nakazów Dekalogu. Nie jest to łatwe. Zmieniające się oblicze świata stawia przed każdym pokoleniem nowe wyzwania, przygotowuje także nowe zasadzki. Nie kwestionując (przynajmniej z pozoru) wartości, których Dekalog broni, podejmuje się nieraz próby tak daleko idącej interpretacji przykazań, że tracą one jakiekolwiek znaczenie. Zresztą – nic w tym nowego, problem istniał także w czasach Jezusa (Mk 7,10nn). Zdając sobie sprawę z tego, chrześcijanin chce być wierny przykazaniom, mimo słabości i grzechu. Zresztą – samo przyznanie się „zgrzeszyłem” wypływa właśnie z poczucia wierności Bożemu Prawu.
Ale wierność poleceniom Dekalogu to mało. Wizerunek człowieka po aptekarsku ważącego grzechy, pytającego „czy to już grzech, czy jeszcze nie?” niewiele ma wspólnego z portretem chrześcijanina. Taki wniosek wprost wynika z nakazu Jezusa – bo to jest nakaz: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Chrześcijanin – ten, który istotnie jest „solą ziemi i światłem świata” – to nie ktoś balansujący na granicy tego, co dozwolone, lecz zdecydowanie, wiernie, nieraz za cenę wielkich wyrzeczeń i upokorzeń dążący do doskonałości. Chrześcijanin wie, że bezgrzeszność to dopiero niebo – dlatego pamięta o nakreślonej w Dekalogu granicy dobra i zła. Wie, że nieraz się potknie, upadnie, zgrzeszy – nawet ciężko. Ale z tego powodu ani nie próbuje „poprawiać” przykazań, ani nie kwestionuje potrzeby dążenia do doskonałej sprawiedliwości.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |