Te krótkie, wypływające z treści Ewangelii rozprawki mogą pomóc czytelnikom w refleksji nad naszym chrześcijańskim esse et agere – być i działać. abp Alfons Nossol
39. Wierny Tomasz
Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: Widzieliśmy Pana! Ale on rzekł do nich: Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę... Po ośmiu dniach... Tomasz odpowiedział: Pan mój i Bóg mój! (J 20, 24-28).
Tomasz, jeden z Dwunastu... Tak łatwo obdarzamy go przydomkiem „niewierny”. A to przecież nie tak. On był bardzo wierny. I jako człowiek, i jako chrześcijanin. Jako chrześcijanin – czyli uczeń Chrystusa – przyszedł do Wieczernika. „Miał pecha” i rozminął się ze Zmartwychwstałym. Cóż, Jezus nie oznaczył godziny spotkania. Zresztą – taka jest ulubiona Boża metoda. A chrześcijanin z uporem i z nadzieją wraca tam, gdzie spodziewa się spotkać Pana. To jakaś pratęsknota każdego człowieka, który musi wrócić do miejsc ważnych spotkań. Choćby to wydawało się bezsensowne i śmieszne. Dlatego Tomasz wrócił do Wieczernika. Jeżeli nie zobaczę... – nie uwierzę! Tomasz wierny swemu człowieczeństwu. Bo człowiek musi być dociekliwy, nawet do granic podejrzliwości. To przecież następstwo Bożego nakazu z dnia stworzenia: „Czyńcie sobie ziemię poddaną” (Rdz 1, 28). To konsekwencja korzystania z daru rozumu – Bożego daru i zadania. Bez dociekliwości i podejrzliwości nie zdołalibyśmy posunąć ani o krok dzieła poznania świata i dzieła poznania Boga. Dlatego Tomasz zachował się jak człowiek wierny darowi rozumu, który od Boga otrzymał. Nie nazywajmy go zatem niewiernym, nawet jeśli Jezus tak go nazwał. Nam nie przystoi. I takim musi być chrześcijanin: wierny swej naturze, oczywiście nie tylko w jej biologicznym wymiarze, ale przede wszystkim duchowym. I tak jest od wieków. Chrześcijanie zawsze cenili wiedzę – i to nie tylko teologię, ale wszelką wiedzę o świecie i człowieku. Dlatego to właśnie ludzie Kościoła byli twórcami ośrodków wiedzy i studiów. Jak Tomasz musieli dotknąć i zobaczyć...
A czego nie mogli dotknąć rękami, lecz potrafili ogarnąć umysłem, z pokorą przyjmowali. Tak było z prawdami choćby matematyki czy logiki. Tak było – i jest – z prawdami wiary. To postawa Tomasza – wiernego ludzkiej dociekliwości, wiernego chrześcijańskiej pokorze wiary. Pan mój i Bóg mój... Sprzeczność? Nie. Chrześcijanin jako dociekliwy człowiek zdaje sobie sprawę z ograniczonych możliwości ludzkiego poznania – zarówno zawodności zmysłów, jak i niewydolności umysłu. Rzeczywistość wokół nas jest bogatsza, niż śmiemy przypuszczać. To, co o zmartwychwstaniu wiemy, jest ledwie maleńką cząstką otwierającego się przed nami świata. Dlatego dobrze stanąć przy wiernym Tomaszu i wyszeptać: Pan mój i Bóg mój.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |