Na Boże Narodzenie - Msza w dzień - z cyklu "Wyzwania".
więcej »Te krótkie, wypływające z treści Ewangelii rozprawki mogą pomóc czytelnikom w refleksji nad naszym chrześcijańskim esse et agere – być i działać. abp Alfons Nossol
38. W drodze przez świat
Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił. Wszedł więc, aby zostać z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu (Łk 24, 28-31).
Kiedy chrześcijanin jest chrześcijaninem? Czy wtedy, gdy klęka do modlitwy? Gdy staje przy ołtarzu? Czy po prostu wtedy, gdy idzie drogą przez świat? Tą zwyczajną drogą, nie do wielkiego miasta, nie do wielkich spraw – ale do Emaus, do wsi, do codzienności, a nawet szarzyzny. Jak ci dwaj uczniowie wracający z dramatycznych świąt w Jerozolimie. I właśnie wtedy, na tej zwyczajnej drodze, nie do świątyni – lecz gdy ze świątyni wracali, Pan przyłączył się do nich. Jakie to znamienne – to dalszy ciąg Jezusowej katechezy o Wcieleniu. Przecież Syn Boży stał się człowiekiem... Uświęcił i konsekrował całe życie człowieka w tej zwyczajności i codzienności. Wracał teraz z Jerozolimy, gdzie dokonał ofiary i gdzie zmartwychwstając, śmierć zwyciężył. Wracał do codzienności, szedł z uczniami na wieś, do Emaus. A oni byli bardziej niż kiedykolwiek przedtem Jego uczniami.
Bo zwyczajna droga przez świat wcale nie musi odrywać myśli od Boga. Przecież owi dwaj zanim spotkali Jezusa, rozmawiali właśnie o Nim. I to jest znamienny rys chrześcijańskiego ducha: zawsze z Jezusem. Zajęty codziennością, w drodze przez świat, ale sercem przy Bogu. Właśnie sercem, bo nawet myśl może być zajęta czymś innym – pracą, bliźnimi, nauką, rozrywką... Ale serce może i powinno trwać przy Nim. I wtedy Zmartwychwstały dogania człowieka, przyłącza się do niego i idzie z człowiekiem przez godziny pracy, nauki, wysiłku, rozrywki, odpoczynku. Idzie i z serca do serca tak wiele tłumaczy, wyjaśnia, czasem z wyrzutem powie „ale niemądry jesteś” – jak to Kleofasowi powiedział. I dobrze człowiekowi wtedy, chciałby Pana zawsze przy sobie już mieć. Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił. Wtedy Pan prowadzi na świętą wieczerzę. Ważna jest droga przebyta każdego dnia, ale ważne i to spotkanie przy ołtarzu, aby z rąk Jezusa wziąć chleb świętej wieczerzy. Nie można być chrześcijaninem, nie spiesząc na spotkanie ze Zmartwychwstałym w Komunii świętej. Bo dopiero to spotkanie daje pewność: Widziałem Pana! To spotkanie daje też siłę, by następnego dnia znowu wyruszyć w drogę. A świadomość obecności Jezusa każe chrześcijaninowi iść do innych, by opowiadać, co go spotkało w drodze, i jak Go poznał przy łamaniu chleba (Łk 24,35).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |